Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2013, 11:13   #98
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Z dołu wydobyto osiem ciał. Mniej więcej tylu zaginionych szukali. Jeśli do tego grona doliczyć Kurta Gutha, co do którego zaginięcia nie byli pewni. Jednak po wstępnych oględzinach mogli rozpoznać tylko troje. Ute, Miklosa i Rolfa. Rigel tłumiąc obrzydzenie pobieżnie, by nie ryzykować załapania jakiegoś choróbska przeszukał ciała, ale niestety bez powodzenia.

Tymczasem straż sprowadziła dwóch wystraszonych garbarzy. Właścicieli budynków, których tłumaczenia mogły kogoś bardziej nerwowego doprowadzić do szewskiej pasji. Tym niemniej powiedzieli coś ważnego.

Ekhart wciąż czuł mdłości. Osłona z opończy tylko częściowo pomagała. Zdobył się jednak na jej zsunięcie z twarzy, by zadać pytanie:
- “Czerwonej Strzały”? Jak wyglądał ten człowiek? Jak oni się ubierają? - Rigel lekką drżącymi rękoma próbował skrzesać ogień do fajki, by dymem stłumić, ten wstrętny trupi odór.
- Jaka to była pieczęć? Miejska, czy firmy przewozowej? Gdzie to pismo? - głos mu się łamać, a ostatnie zdanie niemal wykrzyczał - Czy któryś z Was ciule w ogóle umie czytać?
Byłby skłonny założyć się o złotą koronę, że tych dwóch durni więcej tego pisma nie widziało.
- Wielebny … - zwrócił się do Thomasa - Czy mógłbyś skopiować na papier te wzory z mazi? Łatwiej będzie nam o nie popytać. – zaproponował.

- Tak. Już się za to biorę herr Ekharcie. - Akolita nie czekał by go prosić dwa razy, zresztą w zamiarze miał by owe znaki ze ścian skopiować. Wyjął pióro, kałamarz oraz kartę pergaminu i począł mozolną pracę kaligrafa.

Garbarz wzruszył ramionami.
- Oni wszyscy podobni. Młody jakiś, z gęby nijaki, w tej całej, no, jak jej tam... liberii latał, ze strzałą. Sporo ich tu biega, ale głównie dyliżansami na długie trasy jeżdżom. A pieczęć to i zwyczajna taka, co ja na pieczęciach się znam? Pięniędze przychodzą, to co miałem narzekać, skoro to więcej niż zarabiałem? Pismo w karczmie mam, pokazać moge. Ale tam wypisane tyle co już żem powiedział.

Jednak Rigel pomylił się i pismo mieli. Ekhart wyraził chęć niezwłocznego zobaczenia papieru i w asyście straży poszedł z garbarzami do „Białego Konia”. Pismo faktycznie wyglądało na urzędowe. Miało pieczęć z wyglądu miejską. Jeden ze strażników biegły w piśmie przeczytał treść, że niby budynki zagrożone, mają je opuścić, ma się rozpocząć remont, za niedogodności płacą srebrem i tyle. Nic ciekawego, po za tym, że zostało dostarczone przez firmę przewozową.

Rigel nie miał jakoś ochoty przeszukiwać kanałów. Miał dość jak na jedną noc. Wiedział jednak, że trzeba będzie je przeszukać. Teraz jednak udał się do „Trumny Kowala”. Zgłodniał, ale nie był w stanie niczego przełknąć przynajmniej dopóki nie pozbędzie się tego potwornego trupiego odoru z ubrania. Na szczęście ani Riehid, ani Inga nie spali. Poprosił o kąpiel i ciuchy na zmianę, a także flaszkę mocnej wódki.
Gdy już się wyszorował z brudu i przebrał poszedł do kompanów i rozlał do kubków mocny trunek. Mieli dobry powód, by się napić.

Następny ruch wydawał się oczywisty. Należało spotkać się rano z Curdem Weissem w biurze Czerwonej Strzały przy Plenzerplatz. Sprawa była piekielnie śliska i niebezpieczna. Ekhart wychylił duszkiem kubek wódki.
- Ehh. – chuchnął w kułak – Musimy być ostrożni. Wpierw posłuchajmy co ma do powiedzenia ten cały Curd. Może chce nas wybadać, może zastraszyć, a może porwać? Licho go wie. Dobrze by było zostawić kogoś na straży. Swoją drogą dałbym wiele, by się dowiedzieć, gdzie się podziewa arcykapłan Mauer. Mam wrażenie, że może być w to zamieszany. Ktoś tu odprawia parszywą magię i do czegoś są mu potrzebne ludzkie serca. W dodatku skumał się ze skavenami. Graf Kauffman, jak na mój gust jest głównym podejrzanym.
Stwierdził lekko już wstawiony.
 
Tom Atos jest offline