Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2013, 17:06   #102
uday
 
uday's Avatar
 
Reputacja: 1 uday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znany
Jego sny krążyły wokół cudów nauki i magii, które spodziewał się zobaczyć w najbliższym czasie. Były tak ekscytujące, że wstał jeszcze zanim kender i bard zaczęli odciążać miejscowych ze złota. Siadł przy stoliku przy oknie i wyjął swój Paralizator Wysokich Napięć, który lubił nazywać w skrócie PWN. Z niesmakiem spojrzał na odciętą linkę, ale zaraz przypomniał sobie o pomysłach na usprawnienie urządzenia. Cały wieczór spędził dłubiąc w mechanizmach i przewodach.

Zaaferowany ulepszaniem swojego wynalazku przegapiłby nawet pożegnanie z Arliem i Dernem, gdyby barbarzyńca, prawie że siłą, nie zaciągnął go do wspólnej izby. - Dajże mi spokój brutalu. Chcą iść to niech idą! Wolna wola, wolna droga! - Mimo to groźna mina i napięte muskuły Silverwolfa skutecznie przekonały go do zakończenia prac. Przynajmniej tymczasowo. PWN wymagał jeszcze sporo pracy. W szczególności jeśli chodziło o pojemność ładunków.

- No, bywajcie! - Krótko i z właściwą sobie etykietą pożegnał się z dwoma towarzyszami. Półgłosem rzekł jeszcze do Argaena. - Szkoda, że nie mam akurat Wielofazowego Czyściciela Myśli, albo chociaż Naparu Wybiórczej Dereminescencji. Jak ich już złapią to by nas chociaż nie wydali.

Niedługo po tym jak dwaj nierozważni ruszyli w swoją drogę, pozostała piątka skierowała swe kroki ku budynkowi zajmowanemu przez Orfeusza. Pan Wonka nigdy nie słyszał o tej osobie, właściwie to nie słyszał o żadnym sławnym alchemiku, który nie był gnomem. Z tym większą ciekawością zmierzał ku pracowni. Już z daleka wyczuł, że zbliżają się na miejsce. Właściwie nawet gdyby nie znał drogi to i tak by tam trafił. Sam liznął trochę tej sztuki i w związku z tym był niezmiernie ciekaw tego Orfeusza, a zwłaszcza jego książek. Zobaczywszy drzwi pierwszy ruszył, a właściwie pobiegł w ich kierunku spragniony nowej wiedzy.

Po wejściu do środka nie mógł nacieszyć oczu widokiem wszystkich alembików, chłodnic i palników. Mieszanina zapachów wyraźnie wskazywała, że Orfeusz zajmował się przede wszystkim mineralnymi substancjami, jednakże wyraźnie dało się wyczuć kwaśno-ostrą nutę trucizn. Z zaciekawieniem przyglądał się przede wszystkim eksperymentom poustawianym na największych stołach. Im bardziej skomplikowane procesy tym bardziej go fascynowały. Starał się rozpoznać substancje na poszczególnych etapach, jednak nic nie było tu podpisane, a zapachy często były dla wielkiego nosa gnoma zupełnie nowe. “Jak można zapraszać kogoś do takiego bałaganu! Rozumiem, że ten cały Orfeusz może sobie pamiętać co gdzie ma, ale skąd mają to wiedzieć goście?” Myślał rozgoryczony Pan Wonka, ukradkiem szukając jakichś wolno leżących notatek.
 
uday jest offline