Massul nie myślał dużo, logika była prosta. Niedaleko mieli towarzystwo, towarzystwo w tarapatach. Teraz to zapewne cokolwiek zalęgło się w tej sekcji już w większej ilości zbliżało się w kierunku jakże cudnego, kobiecego pisku. Diabeł jednak tkwił w szczegółach, byli zbyt blisko. - Troy, pilnuj doktorka i zabezpieczaj korytarz. Sprawdzę co się dzieje. Pełen kontakt radiowy. - rzucił pośpiesznie w kierunku towarzysza. Nie miał zamiaru czekać, aż problemy same się przypałętają w większej liczbie. Trzeba było wyjść im na przeciw.
Upewniając się, że karabin miał odbezpieczony ruszył pośpiesznie lekko pochylony w kierunku wyjścia z zamiarem zbadania terenu i eliminacji niechcianego towarzystwa. Mimochodem przełączył na ogień ciągły. Jak to mówią, minus jedno zagrożenie to jedno mniej na karku w czasie odwrotu. Przy odrobinie szczęścia może nawet uda się kogoś uratować. Nikomu nie życzyłby śmierci na zapomnianej przez browarników stacji widmo, a włączone światła przeszukujące w hełmie oświetlały mu drogę. |