- Panie.. - powiedział Potemkin patrząc na księgowego z pewną dozą namysłu - ciesze się, że rozumie pan powagę sytuacji i naszego doświadczenia jako ludzi zaradnych życiowo.. W końcu nie powiedział Pan nikomu kim Pan jest, a ubiór krzyczy, że masz Pan kasę. Na pewno by Pana zapamiętali, a zamachowcy by się dowiedzieli.
Rozejrzał się ukradkiem po zgromadzonych w sali astro-górnikach i innych bywalcach.
- No, i przydało by się namierzyć ten kontakt co go Pan namierzył w niższych sekcjach stacji.. Kurde, napiłbym się. - powiedział i uśmiechnął się znacząco. Tak, poczciwi astro-górnicy mogli słyszeć jakieś plotki, a dobra historia może być warta łyczek czegoś mocnego.. czemu wcześniej na to nie wpadł, sam nie wiedział, ale co tam. Zawsze można delikatnie podkolorować niektóre rejsy, zaciągnąć języka. |