Wyglądało na to, że mieli już jakiś plan działania. Z grubsza...
Denny świadomy swojej funkcji ochroniarza wyprowadził z kantyny Schwartza podtrzymując go na duchu intelektualną konwersacją.
- Mówi pan więc, że interesuje się moją pracą? - księgowy wyglądał na zadowolonego, najwyraźniej nie zauważył nawet objawów ignorancji i krótkiej pamięci swojego rozmówcy.
- W rzeczy samej, jest tak, że moje uprawnienia po identyfikacji u miejscowych władz pozwalają mi na żądanie wglądu do wszelkiej dostępnej dokumentacji, mogę oczekiwać również dopuszczenia mnie do obszarów placówek, które normalnie zamknięte są dla nieuprawnionych...
Kontynuował wymieniając stosowny ciąg paragrafów i obowiązującą ich interpretacje.
- ...kodeks Sojuszu w tej materii wydaje się jednoznaczny... Jednakże miejscowe władze zdają się często powoływać na wyjątek zawarty ustępie piątym paragrafu trzeciego Ustawy o Wolności Przepływu Informacji...
Gadał dalej...
- ...jak więc widać wnioskowanie w tej konkretnej sytuacji autoryzowane może być jedynie na wyższym szczeblu administracyjnym... W moim mniemaniu interpretacja tego typu jest zupełnie nierzeczowa. I chyba pan przyzna mi racje? No właśnie! Lecz o dziwo sąd trzeciej instancji ostatnio...
I dalej...
Urzędnik rozkręcił się do tego stopnia, iż mimo swojego zwyczajowego przywiązania do liczb nie zauważył, gdy Denny z otrzymanej kwoty dwudziestu kredytów zapłacił w kasie jedynie 5.
Denny test percepcji d20=9 sukces!
Ruszyli w drogę do nowo wynajętego pokoju, który, jak na złość mieścił się dokładnie po drugiej stronie znajdującego się we wnętrzu stacji kompleksu mieszkalnego. W połowie drogi Denny zdał sobie sprawę z pewnego niepokojącego faktu. Większość kamer bezpieczeństwa, które mijali na skrzyżowaniach korytarzy odwracała się w ich kierunku. I to mimo, że często w pobliżu kręciły się też inne osoby. Czy to przypadek, czy ktoś był nimi wyjątkowo zainteresowany?