Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2013, 11:47   #100
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Angestag, 31 Nachhexen
Ranek


To była ciężka noc. Dla wszystkich związanych z tą sprawą, od zwykłych strażników, przez członków drużyny "śledczych" aż po rodziny i znajomych ofiar. Oni oczywiście rozpaczali i przeżywali najbardziej. Olga Kilinski bez trudu rozpoznała męża, mimo jego marnego stanu. Zalewała się łzami i rozpaczała. Zupełnie inaczej niż kupiec Hazelhoff, który przyjął to milczącą rezygnacją. Płakała także matka Ute. I nawet wielka Hermenegilda siedziała bez śladów życia na twarzy. Któryś ze strażników najwyraźniej ją zawiadomił i rozpoznała swojego syna.
Niewiele zaznano snu. Kapłan Vereny spędził ten czas na modłach, Irmina na pisaniu, inni na piciu i przewracaniu się z boku na bok, aż zmęczenie zwyciężyło.
Do życia przywróciło ich dopiero wiszące już dość wysoko na niebie słońce, zapowiadające ładną pogodę.


Zajazd "Koniec Podróży" nie był przybytkiem, na odwiedzanie którego mogłoby sobie pozwolić którekolwiek z nich. Oprócz Irminy, rzecz jasna, chociaż i ona najpierw musiałaby poprosić o jakieś dodatkowe środki, bo pewnym było, że tutaj można się zrujnować. I wielu tutejszych mieszkańców, odpowiednio bogatych, często właśnie to robiło. Oni jednakże minęli wspaniałe elewacje, kierując się do bocznej części stojącego przy głównym placu Averheim budynku, do pomieszczeń towarzystwa przewozowego "Czerwona Strzała". Choć wynajmowano część samej karczmy, to wejście było tu osobne. Stały przed nim obecnie dwa dyliżanse, kręciło się też kilku ludzi w żółto-czerwonych liberiach. Wozownie i stajnie umiejscowione były raczej gdzieś indziej, mimo tego tutaj właśnie prowadzono większość prac, zwłaszcza tych związanych z załadunkiem.
Obok tętniło życie, a tłum ludzi tworzył specyficzny gwar, do którego przywykli już wszyscy przebywający w stolicy Averlandu odpowiednio długo.

Gdy weszli do środka, do wnętrz bardzo gustownych i urządzonych z lekkim jednak przepychem, i powiedzieli w jakiej sprawie, od razu skierowano ich do gabinetu, w którym przywitał ich Curd Weiss. Mężczyzna od wczorajszego dnia nie zmienił się zupełnie. Uśmiechnął się na ich widok i wskazał krzesła. Nie wydawał się niczym przesadnie zmartwiony, szybko też wyszło na jaw, że nie otrzymał żadnych wieści o odnalezieniu zaginionych. Lub świetnie udawał tę niewiedzę. Najwyraźniej jednak martwił się zupełnie czymś innym.
- Witajcie, cieszę się, że byliście w stanie dotrzeć. Jak wasze śledztwo?

Było to pytanie grzecznościowe, na które wcale mógł nie chcieć znać odpowiedzi. I niezależnie od niej, miał własną sprawę, którą przedstawił niedługo potem.
- Tak jak wspominałem wczoraj, mamy pewne problemy. Chciałbym, byście zbadali jeden z nich. Niestety, prawdopodobnie zajmie to cały dzień, ale nie mam żadnych ludzi, których mógłbym do tego wysłać. Otóż, w zeszły marktag zaginął jeden z naszych wozów. Wiemy, że dotarł do "Pożądanego Odpoczynku", pierwszej lub ostatniej przystani przy Averheim. Zajazd ten znajduje się tylko dziesięć mil od miasta. Ale po wyjechaniu z niego, ślad po transporcie zaginął. Jeśli podejmiecie się tego, zapłacę każdemu pięć szylingów, dodatkowo dam list dzięki któremu będziecie mieli darmowe wyżywienie a nawet nocleg w "Pożądanym Odpoczynku". Chciałbym tylko wiedzieć, co się tam wydarzyło. W razie odzyskania części dóbr przewiduję dodatkowe wynagrodzenie.
Skończył, patrząc to na jedno, to na drugie i wyczekując na decyzję. Trzymał się dość sztywno, ale nikomu nie wydał się człowiekiem próbującym wciągnąć ich w pułapkę.
 
Sekal jest offline