Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-08-2013, 15:24   #52
Vilir
 
Vilir's Avatar
 
Reputacja: 1 Vilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwu
Łysy shinigami rozpoczął szarżę w stronę Manta. Poruszał się tak szybko, że Hakarze ledwo starczyło czasu na reakcję, a jego przeciwnik był już jedynie o krok przed nim.
Mant użył shumpo i znalazł się kilka kroków za wrogim shinigami. Atak przeciwnika odebrał mu całą pewność siebie. Powinien wyciągnąć miecz od razu po uśpieniu pani kapitan, teraz widział to wyraźnie, ale wtedy arogancja przyćmiła jego umysł i nie dostrzegał ruchów przeciwnika , a jedynie swoje, co kosztowało go prawie życie. Odsłonił płaszcz i złapał z rękojeść katany.
- Shatu - w jego rękach pojawiły się dwie katany zaokrąglone na kształt szabli, a obok pojawiły się trzy klony. Dwa z nich ruszyły na łysego shinigami, a trzeci przemieścił się za jego plecy za pomocą shumpo i zaatakował .go z powietrza.
Przeciwnik Manta wykonał obrót, raniąc dwa klony i za pomocą shumpo uniknął ciosu trzeciego. Następnie po raz kolejny spróbował zbliżyć się do Hakary na niewielką odległość.
Mant uniknął ataku przeciwnika za pomocą shumpo, a jeden z jego klonów pojawił się przed Hakarą ze skrzyżowanymi katanami, gotowy do bloku ataku przciwnika.
Wróg wykonał silne pionowe cięcie, uderzając w skrzyżowane katany i powodując na nich w miejscu uderzenie niewielkie pęknięcie.
Kazuto widząc przyszpilonego towarzysza, pobiegł mu pomóc. Gdy znalazł się w dostatecznej odległości rzucił sztyletem w plecy łysego wojownika. Gdyby wbił się do celu fala wyładowań przeszła ciało przeciwnika jednoczśnie go paraliżując.
Przeciwnik, wyczuwając zagrożenie, schylił się i sztylet poleciał dalej w kierunku Manta.
Widząc unik przeciwnika, Kazuto chwycił za łańcuch zanim ostrze zetknęło się z Mantem po czym zakręcił nim parę razy nad swoją głową i znów wystrzelił w kierunku przeciwnika.
Nagle między ostrzem a łysym mężczyzną pojawił się klon Fausta. Nim przeciwnik zorientował się co się stało ostrze przemknęło przez iluzję jak przez powietrzę godząc w nieprzygotowanego przeciwnika.
- Pamietaj, że musi żyć! - krzyknął oficer do Kazuto
Sztylet wbił się w nic nie podejrzewającego, łysego mężczyznę.
Przez łańcuch przebiegła fala paraliżującej elektryczności, która następnie uderzyła w zaskoczonego łysego mężczyznę.
-Dobrze cię widzieć Faust. - powiedział Kazuto wyjmując sztylet z odrętwiałego ciała.
-Mogę wiedzieć jaki cel jest w zostawianiu go żywym?
Shibaha pojawił się obok Harukaze.
- Ciebie również, nie wiedziałem ilu z was blefowało. - powiedział patrząc serdecznie, ale z lekką dozą podejrzliwości na towarzysza.
- Nie wiemy gdzie jesteśmy, jak stąd wyjść, gdzie pójść, myśleliśmy, że przyda nam się ktoś kto będzie w stanie mówić.
Kazuto popatrzył z lekkim zdziwieniem na towarzysza
-A więc uciekliście z więzienia, rozwaliliście nam plan i do tego nie wiecie co robić? Rany, mamy przerąbane. - powiedział załamując ręce.
-W każdym razie musimy się pośpieszyć, mam dla was parę ciekawych informacji, tylko najpierw zabierzmy stąd Manta i tego łysola w jakieś cichsze miejsce. - zaproponował Faustowi
- Judama jest zamknięty z magazynie. - powiedział wskazując prowadzące do niego drzwi. - Możesz to otworzyć?
-Magazynie? Jak on się tam znalazł? - zapytał z drwiącym uśmieszkiem na twarzy - Chociaż...nieważne - powiedział kręcąc głową - Gdzie ten magazyn?
Kazuto rozglądał się chwile po pomieszczeniu, gdy odnalazł drzwi przeniósł się do nich za pomocą shunpo. Tak jak to zrobił z poprzednimi drzwiami, wykonał praktycznie niewidoczne pionowe cięcie wzdłuż zawiasów. Drzwi zachwiały się by po solidnym kopniaku aniolą śmierci, opaść na ziemię z łoskotem.
-To powinno wystarczyć. - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha.
- Sam bym sobie poradził - powiedział Mant z niezadowoleniem na twarzy - a łysy shinigami nie jest nam chyba potrzebny, skoro mamy po swojej stronie Kazuto.
Kazuto lekko załamał głowę po czym obrócił się do przyjaciół.
-Owszem mam parę informacji...ale nie wiem jak stąd wyjść... - powiedział zawstydzony z szerokim uśmiechem.
Mant spojrzał na Kazuto i uśmiechnął się.
- No tak... Niemniej proponuje ruszyć się z tego pomieszczenia - powiedział odwracając się od przyjaciół i ruszył po ciało pani kapitan - robię to bardzo niechętnie - dodał podczas zarzucania jej na bark i ruszył w stronę bliższych drzwi.
 

Ostatnio edytowane przez Vilir : 01-08-2013 o 15:33.
Vilir jest offline