Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2013, 11:32   #63
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Noc
Wolnym krokiem pół-żywy Sigmarita doczłapał do czegoś co było jego towarzyszem. Spojrzał z pogardą na sztylet i galaretowatą maź, która niegdyś była okoniem.

- Chaos - rzekł bez emocji i splunął na “trupa”

Chciał już wziąć sztylet, lecz ubiegła go Łowczyni. Teraz nie miał ani siły ani zamiaru z nią dyskutować Wrócił na swoje miejsce i spoglądał w górę aż do świtu. Twarz miał praktycznie jakby wykutą z kamienia, bowiem nie malowały się na niej żadne emocje. Całe jednak ciało nadal krzyczało z bólu, każdy oddech sprawiał, że czuł jak kuło go w środku. Potwór prawie go zabił, lecz skoro żył był to dla niego znak. Znak od Sigmara. Młotodzierżca widocznie uznał, że nie czas by odchodził z tego padołu i że ma do wykonania misję. Kolejne blizny, które pojawią na jego ciele za kilka dni, znów będą świadectwem jego wiernej służby swojemu Bogu.

Znów wracał myślami do przeszłości, tak więc nie zamienił z nikim już tej nocy słowa. Eliksir powoli działał, utrzymując go przy życiu choć sam Siegfried wiedział, że bez odpowiedniego odpoczynku i lekarstw długo tak nie pociągnie...


Wieś i rozmowa z krasnoludem

Smutek jaki zagościł we wsi mało obchodził biczownika. Był zmęczony i obolały, dlatego też pierwsze co zrobił to udał się do karczmy. Musiał zmienić te smierdzące, przepocone i nasiąknięte krwią ubranie. Gdy przebrał się zszedł na dół i dostrzegł krasnoluda. Co by nie patrzeć był mu winien....

Rozmowa trwała w najlepsze ale stan mężczyzny zmusił go w końcu do udania się do znachorki. Gdy ruszył już z niewiadomych powodów dołączył do niego krasnolud. Po chwili jednak Helv wyznał, mu ,że nie ufa tej babeńce. Informację tą Siegi przyjął tylko kiwnięciem głowy. Cieszył się, że znalazł sojusznika w walce ze złem i może dobrego kompana do rozmów. Helvgrim wyglądał na zacnego i prawego "człowieka".



Maści, bandaże i założenie opatrunku tanie nie było, bowiem podliczyła go jędza na cały jeden złoty. Chciał już starowince przywalić ale jakoś nie mógł. Bądź co bądź ona też chciała przeżyć w tych czasach, a że jej “ofiarą” padł obecnie Siegfried, cóż wola Boża. Trwało to trochę powiem trzeba było pozaszywać rany, odkazić je i dzięki temu, że Khazad czuwał Sigmarita miał pewność, że nic mu nie będzie. Bandaże uciskały ale przynajmniej miał pewność że nie pościera sobie skóry, i nie ubabrze rany ani jej nie zakazi.

Zapłacił jej więc, i następnie udał się do Barona. Rozmowa była wręcz nadzwyczajnie spokojna, choć gdy Siegfried zaczął wypytywać go o jego matkę ten początkowo się zmieszał i nie chciał nic powiedzieć. Dopiero po chwili, a może pod wpływem wypitego wina, zaczął opowiadać o Lady Theodorze von Stauffer, która to po części odpowiadała za to, iż wioskę nęka wiedźmiarz. Jej syn, Eldred za młodu kochał się w wioskowej dziewczynie, matce się to nie spodobało. Uknuła spisek. Wynajęła zabójcę Lenko Seppa, by zabił dziewczynę i kapłana Mananna który miał dać ślub baronowi i tej dziewczynie. Za karę baron wygnał matkę do klasztoru za swoje winy...jednak wiesc niesie że matka tam nigdy nie dotarła...Uznano ją za zaginioną, lecz gdy Sigmarita wspomniał o zjawie, ten kategorycznie zaczął zaprzeczać, że to mogła być jego matka. Sam Lenko zabił kapłana Mananna, który miał udzielić zaślubin baronowi i matce wiedźmiarza. Przez to że kapłan zginął na wies spadło przekleństwo, tak myślą ludzie, brak ryb w jeziorze...wieśniacy jedzą głównie ośmiornice bagienne. Lenko nie miał odwagi zabic kobiety z brzuszkiem, małym wiedźmiarzem więc pozostawił ją żywą. Sam Lenk nie był zabójcą, a raczej był przez matkę barona nakłoniony do zabójstwa poprzez szantaż. To również dowiedział się od Barona.

Nim wybiła północ wrócił do pokoju. Znów prawie nagi, usiadł ze skrzyżowanymi nogami i zaczął medytować. Znów przeszłość wróciła. Znów wrócił ból...
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline