Nie dyskutował z Ben'Tharem, zdobył się nawet na coś w rodzaju kpiarskiego salutu. Potem sprawdził karabin i niespiesznie zajął miejsce w przejściu, skąd mógł obserwować, co dzieje się na korytarzu, nie tracąc jednocześnie kontaktu z doktorem.
Niewykluczone zresztą, że i tak najlepszą gwarancją jego bezpieczeństwa było towarzystwo Eksa. Czego jak czego, krzepy zielonej pokrace nie brakowało z całą pewnością. W dodatku sposób, w jaki przy jej wydatnej ponoć pomocy szanowny badacz wydostał się z kopalni, wskazywał, że w zanadrzu mogła chować coś jeszcze.
Tyle że na razie raczej nie miało to większego znaczenia, a już na pewno nie było problemem, skoro stwór zachowywał się przyjaźnie. Bez porównania bardziej ciekawiło w tej chwili Barretta, co takiego na porzuconej stacji znajdzie emerytowany pirat. I przede wszystkim, według najlepszych tukaramskich tradycji, czy w tym czasie coś nie spróbuje aby znaleźć ich.
Ostatnio edytowane przez Betterman : 02-08-2013 o 22:17.
Powód: drobiazgi
|