Na widok potwora zaświeciły się oczy. Gdy już miał nadzieję na walkę, jego sojusznicy z niej zrezygnowali. Usadowił się więc obok pozostałych i obserwował. Po kilku minutach znudziło mu się już takie siedzenie bezczynne więc chwycił swój kiścień i zaczął uderzać nim w powietrze aby upewnić się, że nie stracił siły w ramionach. -Dlaczego się tak boicie ? On jest jeden a nas czterech, sądzę, że z tą skorupą poradził bym sobie bez problemu. A tak to się tylko nudzę - rzucił odważnie Relhad
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |