Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2013, 18:04   #54
Morior
 
Reputacja: 1 Morior nie jest za bardzo znanyMorior nie jest za bardzo znany
Ucieczka:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Rr3ex7qs0rA[/MEDIA]
Shinigami po trudnej walce szybko zebrali się, by ruszyć dalej. Gdy łysy mężczyzna umarł po chwili z ziemi wstała pani kapitan.
- Cholera! Co tu się działo?! – krzyknęła zaskoczona Ayda, widząc w jakim stanie znajdowało się pomieszczenie, w którym zasnęła.
- Nie czas teraz na tłumaczenie, musimy stąd uciekać – odparł Mant.
- Masz rację… - dodała.
Bogowie śmierci ruszyli, zabierając ze sobą Kageyame. W tej ilości z łatwości przedarli się przez strażników i dotarli do upragnionego celu – portalu, który miał ich zabrać z tego miejsca. Shinigami wylądowali na jednej z dróg w Seireitei. Było już ciemno, a księżyc słabo oświetlał ruiny, wśród których znaleźli się bogowie śmierci.
- Jeśli szybko mu nie pomożemy, on umrze – zauważył Faust, spoglądając na Kageyame Manzo.
- Znasz się na leczeniu? – zapytał Judama, kierując swój wzrok na kapitan 6. Oddziału.
- Ja nie… Ale wiem, kto mógłby mu pomóc… - odrzekła.
Po chwili otworzyła ona w powietrzu coś podobnego do przejścia między wymiarami. Najpierw ręką stworzyła szparę, a potem rozciągnęła ją. Shinigami ruszyli do otwartej przed chwilą bramy. Przeniosła ona ich do dziwnego miejsca, którym z pewnością była skrytka dowódców Gotei. Kilkoro z nich siedziało przy stole, pijąc wino, a reszta już spała. Pierwszy odezwał się Kenpachi.
- Kolejni przybysze... – mruknął ocierając ręką swoje usta.

Hueco Mundo:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=PL9uPwt-M3s[/MEDIA]
Shinigami podróżowali we wskazanym kierunku. Było to długa i męcząca przeprawa. Na pustyni było ciemno, zimno a do tego kręciło się tam sporo pustych. Z większością bogowie śmierci radzili sobie bez problemu. Byli tacy, którzy wymagali trochę wysiłku. W końcu shinigami doszli do momentu, w którym postanowili odpocząć.
- Powinniśmy się przespać… Gdy jedna osoba będzie odpoczywała, druga stanie na warcie. Będziemy się zmieniać… - zaczął Jigoku, ale coś mu przerwało. Był to przeraźliwy krzyk, któremu towarzyszyło silne reiatsu. Z pewnością należało ono do pustego, ale nie byle jekiego.
- Co do… - mruknął Ika.
Przed bogami śmierci pokazała się przerażająca istota. Był to potwór o ludzkich rozmiarach, ale zdecydowanie nieludzkim wyglądzie. Był prawie cały czarny. Lub raczej była, bo kreatura posiadała kobiecą sylwetkę oraz piersi schowane pod białym napierśnikiem, wykonanym z tego samego materiału, co jej maska. Ta była wyjątkowo przerażająca. Miała cztery otwory na taką samą ilość czerwonych, świecących oczu. Na masce były także szkarłatne wzory, przypominające spływającą krew. Te same symbole pojawiały się na jej napierśniku. Potwór miał czerwone włosy, a w ręce trzymał miecz z białą wstęgą. Otworzył swoje usta i ponownie przeraźliwie ryknął z całych sił.
 
Morior jest offline