Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2007, 21:26   #105
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Ścieżka nocy

Skąpana w skupionej ciszy karawana ruszyła. Wciąż zachowując czujność podróżni dotarli na skraj lasu i przeszli jeszcze kilka kilometrów nim płonąca tarcza słońca leniwie wychynęła znad horyzontu – wszyscy praktycznie udali się na spoczynek. Prohl zadecydował o trzymaniu wart, które w większości przypadły Velamshinowi, który jak wszystkie praktycznie elfy Torilu nie potrzebował wiele snu. Nasyceni świeżym mięsem upolowanym przez Crothara, znużeni ludzie zasnęli. Radsvin obserwowany przez wścibskiego Myszona ociągał się e spoczynkiem, wciąż rozważając potęgę i dary, które otrzymał od Khaela.

Gdy noc wzięła, we władanie swych sennych skrzydeł świat, oni na przekór normalnym istotą wyruszyli. Kolejne dwie noce jednak upłynęły im spokojnie, z niewielka tylko zmianą krajobrazu na pagórki i niewielkie wzniesienia. Pod koniec jednak drugiej nocy wkroczyli znów w gęsty las. Mimo zbliżającego się świtu Kupiec nalegał, by kontynuować, gdyż majacząca między drzewami wzniesienie miało być krańcem ich podróży na powierzchni. Nikt się nie sprzeczał.

Sporych rozmiarów czarna paszcza, zarośnięta krzakami głogu, rozwierała się we wzniesieniu. Hadrogh zatrzymał swych towarzyszy i wskazując, im krzaki poprosił by je uprzątnęli, gdy on wypłaci należność poganiaczom mułów.
Wejście do wnętrza góry, okazało się nie miłym przeżyciem, gdyż pozostała przy Prohlu drużyna musiała wspomóc go w wprowadzeniu do wnętrza rozdrażnionych zwierząt. Na szczęście kupiec zapewnił, że za niedługo zmienią środek transportu.

Po około stu metrach, przeszli ciągnący się w dół korytarz wchodząc do obszernej jaskini z potężnym stalagmitem na jej środku. Pod ścianą coś, a raczej ktoś się poruszył…

Skąpany w mroku

Aszerg kilka razy w życiu, głównie w SkullPort, słyszał odgłosy wydawane przez juczne zwierzęta pociągowe. Jednakże spotęgowane przez echo odbijające się wśród martwych ścian, ryki mułów brzmiały ogłuszające i potępieńczo. Elf wzdrygnął się i zerwał z miejsca, gdy odgłosy zbliżyły się do niego. Czuł też silniejszy wiatr bijący z korytarza prowadzącego ku górze. Po chwili ujrzał wyłaniającą się sylwetkę mężczyzny, która unosząc w górę ręce zawołała donośnym głosem
- jakżeż miło Cię widzieć Aszergu – to Ja Hadrogh. Mam nadzieje, ze długo na nas nie czekałeś- wskazał na postacie idące za nim w towarzystwie upartych zwierząt – Poznaj moich towarzyszy …-
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline