Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2013, 19:36   #7
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Herem Georfed- człowiek

„Tylko honor nam pozostał tak zawsze mawiał Gydery Lovetyn przywódca Wolnej Trupy” - Przypomniał sobie Herem, idąc po dość udany pierwszym dniu w mieście na spotkanie z fałszerzem, który obecnie znany jest jako „Szczur”. Papiery „Szczura” wielokrotnie uratowały życie członkom trupy.
Na straganie kupił torebkę kostek cukru dla pozostawionych pod opieką szerokobiodrej, piersistej stajennej Mariki, swoich towarzyszy.
„Wszystkie kotki uwielbiają słodycze” - uśmiechną się na wspomnienie poprzedniej nocy i tego wieloznacznego stwierdzenia.
Marika była bowiem powodem późnego wyruszenie na umówione spotkanie. Po całej nocy igraszek, spał do południa i nie miał już czasu rozejrzeć się po mieście, jak to miał w zwyczaju przybywając do nowego miasta.
Nerwowy ruch w sakwie przewieszonej przez lewe ramię przypomniał mu, iż wybiegł bez jedzenia i nie nakarmił ostatniego członka jego zmniejszonej w obecnej chwili rodziny.
U piekarza nabył słodką bułkę.
Baron, fretka o sierści barwy miedzi z radością przyjęła poczęstunek. Potem znowu schowała się sakwie.

***

Przysługa jakiej oczekiwał „Szczur” była znaczna, i w zupełności wyrównywał dług wdzięczności.
„Życie za Życie” pomyślał, drapiąc się po rudym dwu dniowym zaroście. „Co wszyscy mają do rudych, pewnie zazdroszczą nam jurności” pomyślał.
Jego oczy czujnie lustrowały „towarzyszy” w czasie gdy „Szczur” przedstawiał zadanie.
Zwrócił uwagę, iż jeden z nich wygląda jak druid albo jaki wariat. Postanowił dowiedzieć się później czy go przeczucia nie zawiodły.

***

Zadanie od początku szło nie tak jak trzeba. Grupowy przemarsz przemarsz i czołowy atak. Nie tak działał Herem. Bliższe były mu cienie i zajścia od tyłu, we wszystkich sytuacjach.

Skoro jednak zaatakowano czołowo to trzeba było wejść z przytupem.
Herem w ciszy ruszył do środka, w jego ręku rapier wirował. W ostatniej chwili uchylił się, wtedy to dostrzegł, iż biegnący obok wojownik dostał w ramię. Obudzony szybkim ruchem zdenerwowany Baron, śmignął z sakwy pomiędzy półki, korzystając z nich jak z gałęzi znalazł się błyskawicznie na szycie regału, z niego zaś wygrażała przeciwnikom piskliwie.
"Nauczyłbym was jak się strzela cwele" pomyślał i z żalem pomyślał, iż głupio zrobił zostawiając "Towarzyszy" i swój łuk w dobrych rękach.

Wytworzony przez Ntahaniela mgielny opar potwierdził tylko wcześniejsze przypuszczenia.

W głębi biblioteki spostrzegł, iż jacyś bandyci uprowadzają „jego cel”.
Przerzucił rapier do lewej ręki, prawą zaś z pasa odtroczył bolla, szybko rozkręcił.
„Niedoczekanie wasze, skrępowany daleko nie pójdzie”.
W ostatniej chwili pisk Barona zwrócił uwagę na wychylającego się zza półek kusznika mierzącego w Caspra.
Herem miał sekundę na podjęcie decyzji ryzykować pochwycenie celu, czy skrępować łatwy cel, którym był kusznik.
Bolla pomknęły z furkotem ku kusznikowi.
Jednocześnie Herem ruszył ku kusznikowi, aby ogłuszyć już skrępowanego ciosem głowicy rapiera.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 05-08-2013 o 20:14.
Cedryk jest offline