Kobieta przywódcą. Hm...nie ruszało go to. Nie mówił nic. Nie okazywał po sobie niczego. Chłód co najwyżej, ale taki już był. Jeśli kobieta się sprawdzi, pokaże co umie, pójdzie z nią w ogień. Jednak na szacunek i wierność trzeba zasłużyć. Działaniem. Gadki to i on miał piękne, działanie. Tylko to było ważne
***
Wiele Zebedeusz widział i widział zwierzoludzi, lecz za każdym razem czuł się tak samo. Obojętność, choć miał świadomość że jego siła jest niczym wobec nadchodzącego niebezpieczeństwa. Widząc tych pięć potworów Zebedeusz mocniej chwycił miecz oraz sztylet w drugą dłoń i zaczął iść. Mamrotał niezadowolony pod nosem, lecz swoje kroki skierował tam gdzie krasnolud. Pewnie pomocy nie oczekuje Khazad, lecz nie zamierzał pozwolić by na tak wczesnym etapie podróży stracili jakiegoś członka wyprawy.
Uśmiechnął się do siebie idąc. Bohater, też coś. Ojciec pewnie pękł by ze śmiechu. (rzuty: 15, 51)
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |