Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2013, 23:22   #19
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Ren nie chciał zbyt szybko obiecywać ochrony. Wysoko cenił swoje słowo. Postanowił więc odpowiedzieć pytaniem na pytanie:
- Czy ta kobieta Ci groziła?
- Nie. Nie widziała mnie. Ukryłem się w krzakach.
- Co wiesz o porwaniu?
- Czaiłem się na prezydenta. Chciałem go ubrudzić jagodami wystrzelonymi z dmuchawki. Gdy przejeżdżała prezydentowa, jakiś inny samochód zajechał jej drogę. Był duży, taki jakim czasem jeździ hycel lub listonosz. Furgonetka taka. Wyskoczyło z niego kilku dziwnych ludzi. Prezydentowa do nich strzelała. Większość zastrzeliła, ale gdy strzelała do tamtej kobiety, pociski nic jej nie robiły. A z jej ran wystrzeliwały takie czerwone błyskawice. Takie jakimi strzelają alchemicy. Kobieta doskoczyła do prezydentowej i jej palce przekształciły się w kolce. Dotknęła jej szyi i piersi, i powiedziała "Rzuć broń, albo zabiję Was oboje". Prezydentowa rzuciła broń, porywaczka rzekła "Pamiętam cię" i ogłuszyła ją, a potem z dwójką pozostałych bandytów zaciągnęła do samochodu.
Alchemiczne wyładowania, ślad po człowieku, którego stworzono... elementy układanki powolutku zaczynały do siebie pasować.
- Czy wiesz, w którą stronę później odjechali?
- W stronę miasta.
- Czy potrafiłbyś opisać dokładniej ten samochód bądź porywaczkę?
- Samochód był jasnoniebieski, lekko odrapany, ale nie zniszczony. Marki nie znam. Kobieta miała złote włosy i oczy, była ubrana w kurtkę skórzaną i jeansy. Tylko tyle widziałem. Bałem się, że mnie zobaczą.
- Dobrze się spisałeś. Byłeś odważny, ale też cichy i ostrożny. - Ren poklepał chłopca po ramieniu. - Może jak dorośniesz będziesz taki jak ja, hmm? Jakby przychodziła tu policja, to najlepiej nic im nie mów. A w każdmy razie omiń ten fragment o brudzeniu prezydenta. Mogliby nie być zachwyceni.
Sięgnął do kieszeni i wyciągnął dmuchawkę.
- To chyba należy do Ciebie - rzekł, podając ją chłopcu. - Bardzo mi pomogłeś. Dziękuję. - nisko się ukłonił. Słysząc kroki wewnątrz domu, postanowił wyjść oknem. Na zewnątrz nie widział nikogo, kto mógłby go przyłapać.
- Gdyby ktoś pytał, to nikogo tu nie było, a mnie nigdy nie widziałeś, dobrze? Uważaj na siebie.
Po tych słowach otworzył okno i wyskoczył na rosnące nieodpodal drzewo. Musiał szybko wrócić do Black Hayate i spróbować wytropić samochód porywaczy. Najpierw jednak weźmie trochę ziemi z miejsca, w którym wyczuł zaburzenie ki. Jeśli nie uda się tropienie z miejsca zdarzenia, to wróci do Mustanga złożyć raport. Później da tę ziemię to obwąchania psu i będzie mu pokazywał wszystkie jasnoniebieskie furgonetki w mieście, aż znajdzie właściwą. A jeśli wcześniej zapadnie zmrok, to sam wyruszy na poszukiwanie podobnego zaburzenia.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline