Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2013, 11:50   #55
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Jednak nie przewidziało mu się skoro inni też dostrzegli coś w cieniach pomieszczenia, wkrótce też przyszło im się przekonać z czym mieli do czynienia. Wpierw były dziwaczne odgłosy potem zaś kapitan próbował coś krzyknąć a na koniec paniczyk został przytwierdzony do gleby niespodziewanym atakiem z góry. Po chwili zaś z sufity zlazł największy pająk jakiego w życiu widział szczurołap i miał szczerą nadzieję że będzie to jedyny raz gdy przyjdzie mu oglądać coś takiego. Teraz wiedział czemu Lilia była tak zdenerwowana i z pod kulonym ogonem nie odstępowała go na krok musiała coś wyczuć już przy wejściu tutaj.

Kapitan salwował się ucieczką jednak krasnoludy i rycerz niewzruszenie tkwili w miejscu i przekonali go do powrotu sam Sigric rozważał ucieczkę jednak z drugiej strony nie wiedział czy był by zdolny do życia z faktem że pozostawił na śmierć człowieka. Zresztą dostrzegł coś co mogło ich ocalić rozmiar pajęczycy nie działał na jej korzyść. Akurat stała tuż pod ogromną kratą nieważne jak groźna i wielka była spotkanie z taką ilością żelastwa nie mogło się dla niej skończyć dobrze. Tylko trzeba było to jeszcze na nią zrzucić szybko podzielił się myślą z najbliżej stojącymi, Otto ruszył natychmiast w tamtym kierunku ku zaskoczeniu Sigrica w końcu spodziewał się że strzeli ze swego łuku. Nie miał jednak czasu na rozmyślania procą trzymaną w lewej ręce zaczął zataczać kegi nad swoją głową przygotowując się do strzału tylko tym razem nie mierzył do szczura va czegoś znacznie większego. Obawiał się że uderzenie kamieniem nie wywrze wrażenia na stworze jednak obawy te się rozwiały gdy pocisk dosięgnął celu. Widać nawet dla takiej istoty cios kamieniem w głowę nie był czymś co mogła zignorować, może jej nie zranił ale wyglądało na to że ją zamroczyło.

Nie miał czasu ogarniać wzrokiem chaosu jaki zapanował w sali krasnoludy wymachujące swym orężem, paniczyk i kobieta mocujący się z pajęczyną jego uwagę zwrócił krzyk Otta uczepionego ściany.
"Jakie pająki..." pomyślał przez chwilę aż dostrzegł jego problem, te w porównaniu z matką wydawały się małe jeśli oczywiście małym można było nazwać prawie dwumetrowe bydle uczepione ściany i chcące pożreć jego towarzysza. Bez zastanowienia załadował kolejny pocisk przymierzył się do strzału i bezbłędnie trafił cel. Mniejsze pająki nie były tak twarde ewidentnie go zranił do tego pająk stracił grunt pod nogami jeśli tak to można było nazwać i roztrzaskał się o posadzkę. Drugi został uśmiercony przez bełt wystrzelony przez Lobo który wcześniej popisał się swymi umiejętnościami obsługiwania kuszy. Dodatkowo po sali rozniósł się "wrzask" pajęczycy gdy krasnoludy wraz z rycerzem ciężko ranili stwora nawet pozbawiając go kończyny.

Widać taki grad ciosów przekonał ją do wycofania się poza zasięg śmiercionośnej stali, wcześniej spróbowała spętać któregoś z siepaczy swą pajęczyną, na szczęście nie udało się jej. Na nieszczęście dla niego oraz Otta Rosha wypełzła spod pułapki niwecząc wysiłki mężczyzny wiszącego na ścianie ten jakby chcąc się za to odpłacić cisnął w nią butelką i zaczął krzyczeć by podpalić stwora. Kapitan straży tak też zrobił ciskając pochodnią w pająka, zanim jednak to się stało ostatni druzgoczący cios został zadany przez Clemensa.

Potem zapanował jeszcze większy chaos i pożar gdy po małej eksplozji nie tylko pająk zajął się ogień ale także wszystkie pajęczy i cała sala. Lilia zaskomlała żałośnie przypominając o sobie swemu panu, złapał ją szybko z ziemi i wraz z resztą rzucił się do ucieczki. Po dość karkołomnej ucieczce wydostali się na powierzchnię oczywiście nie bez komplikacji w postaci omdlałego krasnoluda. Czuł się prawie jak jakiś hereos w końcu ile osób zginęło po spotkaniu z taką bestią ? Co prawda nie on zadał fatalne rany ale jakiś wkład w starcie miał no i plan z kratą nie był zły gdyby oczywiście udało się gro zrealizować. Radość i całe poczucie heroizmu szybko przeminęły gdy na pytanie Lobo odpowiedziała cisza, nie było z nimi dziewczyny.
- Ale.. Przecież tam była... - odpowiedział rozkojarzony spoglądając na właz z którego wypełźli - ... może skręciła w zły korytarz, oby...

Spojrzał się po reszcie oczekując jakiejś odpowiedzi kapitan raczej nie kwapił się do poszukiwań, sam szczurołap po tej przygodzie tez miał dość łażenia po kanałach. Jednak czy można było to tak zostawić ? Raczej nie będzie mógł zasnąć spokojnie, chyba ze by się zalał w trupa...

Powtórna eskapada do kanałów nie przyniosła żadnych wieści o losie dziewczyny, przepadła jak kamień w wodę przynajmniej nie znaleźli ciała co mogło być dobrym znakiem. Być może uciekła jeszcze w czasie starcia i dlatego nie zauważyli jej braku wcześniej niż na powierzchni przynajmniej to dawało nadzieję że żyje. To zaś gdzie się podziewała było inną sprawą pozostawało liczyć że znajdzie się cała i zdrowa on zrobił co było w jego mocy, a trzeba było jeszcze wypocząć przed spotkaniem z ich pracodawcą...
 

Ostatnio edytowane przez Rodryg : 09-08-2013 o 21:57.
Rodryg jest offline