- A co ja takiego zrobiłem? - zapytał oburzony przeszukaniem Xavier - Jechałem sobie najnormalniej w świecie, a tu nagle syreny. To stanąłem. A wy panowie do mnie pd razu z bronią. Pierwsze słyszę, aby zły stan pojazdu upoważniał do użycia broni. Stąpa pan po cienkim gruncie. Rasizm to poważny zarzut, który może przekreślić tak pięknie rozpoczętą karierę w policji. Larry słuchając słów Xaviera wyjął telefon zrobił zdjęcie i chciał zacząć nagrywać. Telefon wypadł mu jednak z dłoni, gdy zobaczył co się dzieje.
Xavier nagle obrócił się błyskawicznie, wyprowadzając jednocześnie potężny cios. Wylądował on na skroni zaskoczonego kompletnie Toma. Policjant zachwiał się i w tym momencie Meksykanin chwycił go pewnie ramieniem za szyję i przydusił. Larry ponownie wymierzył w tajemniczego kierowcę, ale było już za późno. Ten zabrał broń Toma z kabury i przycisnął mu go skroni.
- Dobra kolego! - krzyknął w stronę drugiego policjanta - Rzuć tą pukawkę i kładź się twarzą do ziemi, bo inaczej mózg twojego kumpla wyląduje na ulicy.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman |