Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2013, 11:38   #51
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Walka skończyła się dość szybko. Gobliński szaman padł, ale Tupik nie miał czasu na podziwianie pola bitwy. Musiał zając się natychmiast piekącymi ranami zarówno własnymi jak i innych. Wiedział, że trzeba szybko działać, nim krew przepompuje skażone rany. Halfling doskonale wiedział, że broń orków najczęściej nurzana była w własnych fekaliach, aby później roznosić zarazę i powodować śmierć nawet u lekko rannych.

Rany polewał silnym alkocholem, od dawien dawna była to najlepsza dezynfekcja, choć piekła jak gąszcz pokrzyw, albo jeszcze gorzej. Chwilę później w rany wsmarowywał maść własnej produkcji, głównie na bazie pokrzywy, szałwi i mniszka lekarskiego oraz czosnku. Wszystko o dużych właściwościach odkażających. Śmierdziało to niemal tak samo jak troll, ale nigdy jeszcze nie spotkał się z zakażeniem po tym jak wsmarował ustrojstwo bezpośrednio w ranę. Może po prostu dotąd miał szczęście.

A rannych było sporo. Był akurat w pobliżu szamana gdy ten wydusił z siebie ostrzeżenie, które musiał mu przetłumaczyć stojący w pobliżu krasnolód. Najwyraźniej prace na wykopaliskach zmierzały do odkrycia bramy, która wiodła do takich niebezpieczeństw, że nawet zielonoskórzy pilnowali aby jej nie odkryto. Tupikowi z miejsca przestała podobać się dalsza praca na wykopaliskach i w ogóle sama chęc odkrywania tego co zagrzebane. Podzielił się swymi spostrzeżeniami z nieprzytomnym Helvgrimem i resztą, wygaszając niemal filozoficzne zdanie:

- To co zamknięte powinno pozostać zamknięte... a to co głodne - nakarmione...

Uniesiony w górę palec dopinał dramaturgii sytuacji, chwilę później jakby na potwierdzenie zawył jeden z rannych gdy halfling począł przekłuwać ranę igła i nicią, aby ją zszyć. Po chwili nie było już wiadomo czy mówił o ranie, czy o bramie...

Nie zapomniał tez przejrzeć rzeczy należacych do szamana. Wręcz marzył o jakiejś pamiątce z potyczki, wisiorku, branzolecie , kolczyku... właściwie to szaman mógł mieć przy sobie zioła lub inne ciekawe rzeczy

Masz przytrzymaj – rzekł do rannego kończąc operacje zszywania rany i pozostawiając mu w rękach igłę z nawleczoną nicią. Pozostało już tylko zawiązać pentelkę, przeciąć nić i puścić rannego wolno, jednak ciekawskość halflinga okazała się silniejsza i po prostu musiał sprawdzić co miał przy sobie szaman i zaopiekować się tym...

Miał także ochotę na jakieś trofeum z trola. Stanowiło by idealne uzupełnienie kolekcji która zapoczatkował wywerną, do tej pory nosząc z niej wdzianko... Pukiel włosów z którego mógłby zrobić kitę przy mieczu... a może jakiś ząb - wyrwany na odległość? Wiedział, że z troliskiem trzeba obchodzić się ostrożnie bo kwasy żołądkowe potrafiły wypalić wszystko. Nie mógł przepuścić jednak takiej okazji, może i nie brał bezpośredniego starcia w walce z trolem, był jednak częścią armii która się z nim spotykała i kto wie, jak przebiegłaby bitwa, gdyby halfling nie wziął na siebie mężnie jednego z goblinów i nie wystrzelił z procy pocisku... Tak ... każda bitwa składała się z wielu małych potyczek które w sumie decydowały o zwycięstwie bądź przegranej...

Oczywiście chwilę później Tupik dołączył do warty przy nieprzytomnym towarzyszu, wiedząc jednak dobrze, że to tylko kwestia czasu nim dojdzie do siebie. Skoro ie była w stanie złamać go gigantyczna ośmiornica, większa niż stado troli, to i tym razem nie mogło mu się stać nic poważnego... po prostu nie mogło...
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 12-08-2013 o 10:43.
Eliasz jest offline