Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2013, 13:55   #34
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Schwartz słysząc propozycję Denny'ego zamarł z niezręczną miną.
- Panie Denny, nie jestem pewien, czy w obecnej sytuacji rezygnacja z oficjalnych form byłaby rzeczą właściwą. - zawahał się. - Naturalnie, ze względu na obecne wydarzenia i państwa pomoc darzę państwa... Wyjątkowa atencją... Mimo wszystko, wiążą nas jednak stosunki zawodowe - wytłumaczył. - I przy takich, jeśli pan nie ma nic przeciwko, wolałbym pozostać. - dodał przepraszającym tonem.
Minęła krótka chwila namysłu.
- Ale z tym kaszlem naprawdę powinien pan coś zrobić. - zatroskał się. - Sam korzystałem z miejscowego punktu aptecznego i wydawali się mieć tam dość bogatą selekcję specyfików w przystępnych cenach.

Denny percepcja d20=20 porażka

Tymczasem, sytuacja na zewnątrz najwyraźniej pozostawała bez zmian. Od momentu, w którym na korytarzu ucichło nie słyszeli żadnej nowej aktywności.

***

Mikchaił w tym samym czasie starał się wybronić agresywnego weterana przez miejscową ochroną.

Mikchaił przekonywanie d20=9 sukces!


Usta strażników widoczne spod hełmów taktycznych skrzywiły się w niezadowolonym grymasie. Spojrzeli jeszcze tylko w stronę barmana, z którego miny nie dało się zbyt wiele odczytać, wzruszył tylko bezradnie ramionami. Wydawało się, że nikt nie odniósł ran i nie uszkodzone zostały żadne sprzęty, nie mieli więc najwyraźniej żadnego punktu zaczepienia.
- Dobrze - stwierdził jeden z nich, chowając niechętnie gotową do użycia elektryczną pałkę. - Ale następnym razem policzymy ci koszty interwencji, Jerry - wskazał barmana, który przełknął ciężko ślinę. - Do widzenia, miłego pobytu na stacji - wycedził formalnie ochroniarz, wycofując się razem z równie niezadowolonymi kompanami do korytarza.

Barman i koledzy Millsa odetchnęli z ulgą.

Mikchaił przekonywanie d20=3 sukces!


Najwyraźniej szlachetny uczynek obywatela Unii Ludowej trafił też do twardego serca weterana Sojuszu. Mills spojrzał na swojego wybawcę z dawną, wściekła miną, jednak ta po chwili ustąpiła zmęczeniu, zrezygnowaniu i cząstce ledwo dostrzegalnej sympatii.
- Dzięki... - wysyczał ledwo słyszalnie, spuszczając głowę i unikając wzroku zgromadzonych. Siadł ciężko na krześle, zwijając gniewnie pięść. - Pewnie i tak za wojny byłeś szczylem na jakimś zadupiu i gówno mogłeś zrobić... - ciężko było stwierdzić, czy rozmawiał z nimi, czy sam do siebie, próbując się przekonać.
- Po prostu... - zawahał się. - Kurwa... - rzucił gorzko. - Ostatnio mi nie idzie...
Pokazał barmanowi, by ten nalał mu jeszcze jeden kubek syntkoholu i zwiesił bezradnie głowę.
- Miesiąc temu piraci rozwalili barkę, na której latał, wraz z wszystkimi jego kumplami - wytłumaczył jeden z kompanów Millsa, patrząc ze współczuciem na pechowego weterana.

***

Tymczasem Patrick i Pearl mieli problemy zupełnie innego typu. Hałas stawał się niemal nie do wytrzymania i przeszedł w drażniący bębenki świst. Dźwięki dochodzące z wnętrza kadłuba po uderzeniach Patricka ucichły, ale po chyli wróciły w dość panicznych, nierównomiernych odstępach. Inspekcja otoczenia hangaru również nie przyniosła zbyt wielu rozwiązań. Statek nie pobierał dodatkowej mocy, a systemy jednostki były dość dobrze zabezpieczone przed manipulacją z zewnątrz. Niedaleko w korytarzu stał niby wózek ze spawarką wysokiej mocy, Patrick wątpił jednak, by zdołał przespawać zabezpieczone grodzie na czas, mógł jedynie spróbować uszkodzić w ten sposób systemy statku, by doprowadzić do wyłączenia generatorów. Było to jednak ryzykowne i równie dobrze sam mógł rozpalić na pokładzie ogień. Wszystko wskazywało na to, że Pearl miała największe szanse, by wyrobić się przed przegrzaniem generatorów.


Pearl kradzież d20=12 porażka


Najwyraźniej jednak nawet wybitna znawczyni systemów zabezpieczeń niekoniecznie była cudotwórczynią. Zamek stawiał dość skuteczny opór popiskując uparcie w odpowiedzi na jej próby uzyskania dostępu. Jakby mało było problemów, w końcu zaskoczyła też jakaś upierdliwa blokada antywłamaniowa, odłączająca dostępy do zamków kodowych i zmuszającą ją do grzebania jeszcze głębiej w kablach. Jeśli miała jeszcze jakiekolwiek szanse, to tylko przy drugich drzwiach.

Uderzenia stawały się coraz bardziej desperackie i chaotyczne, a w powietrzu dało się czuć swąd spalenizny, mogliby też przysiąc, że temperatura wokół nich znacznie wzrosła, mogło się to jednak wiązać również ze stresem i pośpiechem.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 07-08-2013 o 23:30.
Tadeus jest offline