Shannqa
Spojrzała na Genta i uśmiechnęła sie pod nosem.
- Czyli jednak idziemy wszyscy? Potem odwróciła sie z powrotem do Nathaniela Nathaniel
Spojrzał na nią w jego oczach nadal były ostatnie chwile nocy razem - Było miło, dziekuje - miał nadzieje ze bedzie wiedziec za co dziekuje. - chętnie to powtórze Shannqa
Uśmiechnęła sie ciepło. - Ja również - pochyliła sie i cmoknęła go krótko w policzek Nathaniel A ja nie łamie obietnic więc nie trzeba mnie pilnować - Powiedział z uśmiechem - I udawać sen, pogłaskał ją po policzku i ucałował w czoło.... Shannqa
- Ufam ci. Nie pilnowałam cie, poprostu nie mogłam spać - powiedziała lekko wymijająco Nathaniel
- Tak, pilnowałaś to nic złego przecież- Uśmiechnął sie delikatnie - przejdziemy się gdzieś? Shannqa
Uśmiechnęła sie blado, przepraszająco. - Nie chciałam żeby to tak wyszło. - powiedziała, ale w jej głosie zabrzmiała jakaś dziwna ulga - chodźmy. - wstała Nathaniel Nie przepraszaj - powiedział po tileańsku- Liczysz sie narazie tylko ty, a dopiero później misja - Tak czuł wewnątrz Shannqa
Uśmiechnęła sie i przytuliła do niego. - To gdzie idziemy? Nathaniel Proponował bym ogród jest tutaj przy świątyni Sigmara Młotodzierżcy - Patrzyl na nią - To co idziemy nadstawił ramie Shannqa
Ujęła go pod ramię. - Jasne. Zdaje sie na ciebie, nie znam Nuln Nathaniel
Ucałował ją w ręke i wyszli z karczmy, pokierował się z nia do wielkiej budowli Sigmarytów Shannqa & Nathaniel
Wrócili po jakimś czasie. Najpierw wszedł Nathaniel; skierował sie od razu na górę, do pokojów. Chwilkę później weszła Shannqa i też poszła na górę.
__________________ Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie? |