Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2013, 11:29   #21
Gerappa92
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Nataniel o dziwo przebił się przez ścianę ognia i nawet wyszedł z tego bez szwanku. Być może to duchy przodków pokierowały go w miejsce, gdzie dało się napełnić płuca czystym powietrzem. Druid zaczął gasić tlące się na jego skórzni iskry kiedy naglę ujrzał, że jeden z regałów postanowił rzucić się na niego ze swoim płonącym zbiorem ksiąg. Niewiele myśląc rzucił się do ucieczki przed płonącym regałem, chroniąc twarz swoją tarczą.

Zielarz czuł na swojej skórze, że demon ognia w tym pomieszczeniu miał nie lada apetyt. Jak ogromny wąż pochłaniał i przewracał wszystko co stanęło mu na drodze. Nataniel widział jego zębate szczęki aż zanadto wyraźnie. Być może nie był to żaden demon a tylko złudzenie wywołane wypalonym przed chwilą zielem. W sumie nieistotne, jednak nie dało się ukryć, że wizja ognistego potwora dodała człowiekowi lasu siły w nogach.

Chmury dymu gryzły w przełyk i zasłaniały cały widok. El'skand starał się kierować w miejsca, które wydawały się nie świecić blaskiem ognia. W biegu odbijał się od płonących szafek, przeskakiwał nadgryzione już przez kieł płomieni ciała kuszników, oraz odbijał tarczą walące się z regałów płonące księgi. Adrenalina w jego żyłach spowolniła czas do tego stopnia, iż miał wrażenie, że ucieczka ta trwała wieczność. Naglę przed nim zwalił się kolejny regał. Stanął jak wryty lecz ogień za jego plecami zbudził w nim impuls, który wyrzucił druida w powietrze. Niestety nie był on najlepszym skoczkiem. Lot w początkowej fazie wydawał się udany lecz niestety w połowie drogi nieszczęśliwie zahaczył nogą o regał. "Znowu?" Pomyślał Nataniel. Z wyciągniętymi przed siebie rękami runął na ziemie. Lecz jak szybko upadł tak szybko wstał. Przed nim stała jakaś sylwetka otoczona wyczarowaną mgłą i dymem ze spalonych ksiąg. Niewiele się zastanawiając ruszył na nią próbując ją obalić tarczą. Osobnik musiał go nie zauważyć bo padł jak kłoda od uderzenia. Zielarz nie był żadnym wojownikiem, improwizował, a to skończyło się tym, że sam potknął się i padł obok swojej ofiary. Wtedy udało mu się dojrzeć z kim ma do czynienia. Obok niego leżał Grishnak, jeden z dłużników Szczura, a z jego nosa małą stróżką ciekła krew.

-Na obłęd natury, chyba się pomyliłem.- Rzekł sam do siebie, wstając. Zaczął kaszleć bo do jego płuc dostała się ogromna dawka gryzącego pyłu, mimo to wyciągnął rękę do czaromiota w geście pomocy.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline