- Muszę się napić - powiedział Larry. - Kawy - dodał, tytułem wyjaśnienia. A ty nic lepiej nie ruszaj.
Wrócił do radiowozu i podniósł leżący na ziemi telefon. Ciekaw był, czy aparat wytrzymał zderzenie z powierzchnią drogi.
I, jeśli to było konieczne, wyłączył dyktafon.
Pochylił się i wziął do ręki mikrofon.
- Angela? Tu trzynaście zero siedem. Jestem... Jesteśmy na I-20, pół mili od Eskota Road. Mieliśmy strzelaninę i mamy trupa. Zawiadom szeryfa, niech przyśle kogo trzeba. |