Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2013, 02:16   #53
uday
 
uday's Avatar
 
Reputacja: 1 uday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znany
Zaraz po przybiciu uciekającego orka do drzewa Trygve rzucił się pomagać ciężko rannym. Przytargał swój wór wypełniony bukłakami gorzałki i polewał gdzie tylko Kirt nakazywał. Już podczas opartywania pierwszego rannego skończył się pierwszy bukłak. Co gorsza wojownik z Północy nie zdążył wlać w swoje gardło ani kropelki. Szybko więc pożałował swojej altruistycznej postawy. - Maszt w rzyć Lewiatanowi. Ile chcesz wylać gorzałki na te zadrapania. No nie wlepiaj we mnie tych ślepiów! Szyj szybciej, bo się wóda skończy. - Gdy krasnolud zabrał się za oglądanie lżejszych ran Norsmen mógł wreszcie zacząć podpijać alkoholowy napój. - No co?! Ja też żem ranny, nie? - Odparł na karcące spojrzenie.

- Ja wezmę jedną z jutrzejszych wart! Dziś raczej trza świętować, wygląda na to, że Ci dzielni wojownicy wyliżą się z tego. - Alkohol i gloria zdążyły już go pobudzić i nie zamierzał kłaść się dziś nie odkorkowawszy swoich najlepszych trunków. Oczywiście o ile medycy nie odkorkują go jako pierwsi... Jak tylko Kirt skończył opatrywać ostatniego pacjenta, Trygve pomógł przy paleniu trucheł zielonoskrórych.

Do jaskini wrócił w niezłym humorku i zabrał się za opowiadanie historii łudząco podobnej bitwy, jaką to stoczył niegdyś, razem z najemnikami z karawany na trakcie Drakwaldu. Naturalnie w tej bitwie jego udział przeważył szalę na stronę ludzi. Brakowało mu zwłaszcza grubiańskich dicinek Wolfgrimma i jego kontropowieści. “Cóż... Trzeba będzie poczekać aż skurczybyk się wykuruje.”
 
uday jest offline