Cytat:
Napisał Pinhead Czy rpg może być sztuką? |
Definicje definicjami.
Tak samo jak z pisaniem. Nie każdy kto pisze z intencją tworzenia utworów literackich to od razu pisarz lub poeta. Zazwyczaj grafoman. Nie każdy kto maluje to malarz, nie każdy kto cyka fotki to od razu fotograf. Tak samo z grami fabularnymi. Trudno nazwać sesje amatorów aktorstwa improwizowanego sztuką i nie zależy to od tego czy sesja rozgrywa się na deskach teatru, czy mają w rękach rekwizyty i czy przebrani są w kostiumy czy nie. Nie będzie to żadna sztuka lecz gra (która przy artyzmie nigdy nawet obok nie leżała). Tacy gracze dyletanci mogą w formie odgrywania postaci czerpać sobie czy to z teorii Stanisławskiego, Brechta czy Craiga, a jeżeli nie mają talentu i zbiorowy produkt jest na marnym poziomie, to i tak będzie to gra fabularna a nie żaden teatr czy inna forma sztuki. Bez przesady. Bardziej bym się skłaniał do terminu intelektualnej zabawy na zasadzie analogicznej do innych gier (sportowych?) ale nie sztuki. Dla mnie sukcesem jest jak gra fabularna jest grą a nie szopką gry czy samą fabułą. Przebierać rpg w sztukę to już raczej sztuka dla sztuki.
To powiedziawszy, wracając do pytania "Czy rpg
może być sztuką?", to tak, teoretycznie może, na zasadzie teatru improwizowanego, ale... Jak wezmą w niej udział zasługujący na miano artystów czyli mniej lub bardziej profesjonalni aktorzy. Wtedy to mogą rozegrać taką sesję jako "przedstawienie" choćby i w przedziale kolejowym i to może być sztuka a nie chłam, dziadostwo, lipa, klapa z artystycznego punktu widzenia, jakkolwiek dobrze jej uczestnicy by się nie bawili w jej trakcie. To samo z PBFem. Jeżeli w sesji pisaliby utalentowani literaci, pisarze bardziej lub mniej znani, lecz bezspornie uznani przez środowisko za tych, co grafomanami nie są, to wtedy "może" mogłoby to być sztuką. Jak grafomani piszą to żadna to sztuka. To zabawa, sesja, gra.