Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2013, 20:41   #419
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
* * *
Lake Cave by *RaynePhotography on deviantART
- Widzisz kogoś?
- Nie.
Cave lake by *Kivuli on deviantART
- Przecież muszą tu być, minęlibyśmy się z nimi!
cave lake by ~BuddhaTheGod on deviantART
- TAM!!!
Lake of Souls by ~Kerixai on deviantART
- Widziałem! To było to zwierzę o którym mówili!!!
- Tak, włochaty czworonóg!!!
- Ucieka! Szybko, za nim!!! Dokąd pobiegł?!

* * *

Pies zniżył głowę i obwąchał podłoże. Drugi pies leżał nieopodal, z wesoło wywieszonym jęzorem obserwując towarzysza.
Fluffy Zugai by *Darkside-Cookie on deviantART
– Oh my – Verion ze zdumieniem zauważył oba stworzenia.
To węszące zmartwiło go najbardziej. Przerwał popijanie herbaty [Tea for two by ~duncantje on deviantART ] i z niezadowoleniem obserwował.
– A co tutaj robią ogary Azmaera? – zastanowił się z niepokojem.
Oczywistym było, co robią. Jeden z nich skrupulatnie wąchał skały, po których niedawno szorował ciągnięty po ziemi Dirith i po której przed chwilą przebiegła Kiti.
– Oh my, najwyraźniej ktoś próbuje zajść mi za skórę – stwierdził Verion, bardzo poirytowany tym faktem.
Najgorsze, że nie miał pojęcia, kto taki mógł to być. Zapewne jakiś pomniejszy, złośliwy demonek. Z zaufanego źródła wiedział że nie był to raczej sam Azmaer. Jego ogary wyraźnie jednak były zaintrygowane obecnością mrocznego elfa w siedzibie Timewalkera i zjawiły się akurat przed chwilą.
– Czy jakieś wścibskie dziecko Bieli zabawia się z pieskami Azmaera? Timewalker, wzywasz na ratunek dawnych znajomych?
Cholerne psy, pomyślał. Ogary podniosły głowy, jakby go usłyszały. Usłyszały jednak co innego. W mroku korytarza majaczył oddziałek zwiadowczy poszukujący czworonoga i drowa. Oba ogary znieruchomiały i postawiły uszy.
– Oh my, oh my, a jednak dobrze się składa – mruknął Verion.
Oddziałek zwiadowczy zwolnił, zatrzymał się, ale nie zawrócił. Błąd. Ogary były skore do pozostania na swoich pozycjach, a oddziałek zwiadowczy koniecznie chciał sprawdzić, jakie zwierzęta panoszą się po ich terenie.
„- Są dwa czworonogi!
- Złapmy je, zanim uciekną!”
Błąd...
– Well, przynajmniej mamy załatwioną tę jedną sprawę... – mruknął Verion.
... by *Darkside-Cookie on deviantART

* * *
Dirith;
O wiele efektywniej jednak atakuje się z zaskoczenia, kiedy... atakuje się z zaskoczenia. „Udawajmy że nie widzimy tego skrępowanego, obcego, którego ze sobą taszczymy, na pewno nic nie wywinie!...”. Sztuczka z kamieniem okazała się mało skuteczna wobec czujności wroga. Twoje próby uwolnienia się spełzły na kolejnej szamotaninie i skończyłeś znów obleziony przez kurduple [ble], które z godnego podziwu uporem wiązały ci na nowo ręce i nogi. Już miałeś dostać uspokajający cios toporkiem między oczy, kiedy ziemia zaczęła drżeć, a zwiadowcy z alarmującym wrzaskiem zaczęli biec w waszym kierunku. Kurduple znieruchomiały z wyrazami zgrozy na twarzach, a chwilę później podarowały sobie uspokajanie ciebie i zaczęły się wycofywać w trybie awaryjnym, taszcząc cię w drogę powrotną. Mogłyby się zdecydować... Nawet ranna dowódczyni dźwignęła się na nogi i wzięła je za pas. A oto dlaczego. Ujadając zaciekle, do tunelu, naprzeciw wam, wybiegł szalony biały wilk z wścieklizną. A zaraz za nim pojawił się jego kumpel Flafi, z wściekłością tłukąc w ziemię szczypcami za biegnącym wilkiem.


~sup?

Dalszą historię kurdupli można opisać w trzech słowach:





Korytarz do którego wbiegł za wilczycą bloodclaw był dość mały, na tyle, że robal się w nim zmieścił i powoli mógł się odwrócić, ale nie tańcować. Oczywistym problemem było: jak wyminąć się bezkolizyjnie z bloodclawem. Dowódczyni z racji swej wielkości nie miała szans i postawiła na ucieczkę. Jej wierny oddział spanikowanych kurdupli na spanikowanych mrówkach także wybrał tę opcję. W miarę jak wilk ich dogonił i chwycił zębami za liny, ciągnąc i zapierając się, a bloodclaw miał ochotę ich przytulić, zdecydowali że jednak darują sobie zabieranie Diritha na wycieczkę. Porzuciwszy zdobycz zaczęli wiać. Kiti zdążyła przegryźć więzy i sama musiała uciekać przed miażdżącymi i kruszącymi skały uderzeniami szczypców Flafiego. Dirithowi pozostało udawanie martwego drowa i tak naprawdę jedyne co musiał zrobić, to wylegiwać się w bezruchu, podczas gdy bloodclaw przełaził nad nim, zainteresowany bardziej wielkimi mrówkami i krwawiącą dowódczynią. Chyba zapach mrówczych feromonów i krwi wyjątkowo go drażnił, przynajmniej bardziej niż zapach drowa czy wilka. Mała i zwinna Kiti mogła niebawem zawrócić i przebiec slalomem między odnóżami olbrzymiego stawonoga, który zignorował ją, znalazłszy sobie nowych przyjaciół do zabawy. Nic jednak nie gwarantowało, że rychło nie wróci. Przegrupowaliście się, Dirith pozbył się więzów. Byliście gotowi do dalszej drogi. Bloodclaw był bardzo uparty i była duża szansa, że któryś cios prędzej czy później rozsmaruje wrogów po skałach.

Kiti, Dirith;

Ponieważ wśród was jest drow skrytobójca i wilk z dobrym nosem, wytropienie skąd przyszły kurduple raczej nie powinno być trudne. Próbujecie jednak znaleźć ruiny według mapy od Kapitana i jego rad.
Blackreach screencap1 by *SoFDMC on deviantART
Szybko udaje się wam znaleźć ślady bytowania Silverstinga i jego załogi...
Signs of Conflict by ~Cristi-B on deviantART
Trupy wydają się tu leżeć od dawna, choć niektóre są bardziej świeże i nieciekawie zmasakrowane. Są przedziwnie połamane, widać od razu, że lepiej nie zaczynać z tym co ich połamało... Dzięki mapie znajdujecie też ruiny.
Exploring the Ruins by ~StartingTheJourney on deviantART
Sprawiają wrażenie, jakby były zniszczonymi przedmieściami zatopionego niegdyś miasta.
Ruin by ~MjTheHunter on deviantART
Widać też porzucone maszyny kopalniane i efekty ich prac.
Ice Tomb by ~Bezduch on deviantART

Speedpaint: Ruins by ~white-angel-ariah on deviantART
Miejscami z kolei widać pozostałości po niektórych golemach Silverstinga – kupki gruzu. Czyżby spotkały Flafiego? A może kogoś innego?
The Eastgate by ~Cristi-B on deviantART
W miejscu wskazanym przez kapitana jako te, gdzie urwały się prace Silverstinga, znajdujecie okazałe ruiny.
Cavern City by *Damascus5 on deviantART
Oraz wrota.
Vault by ~Ishutani on deviantART
Huh??? Ktoś tam jest!...
Mogwai Temple by ~eWKn on deviantART
Gdzie on się podział?! Zapadł się pod ziemię!... TAM!...
Consultation by *JoshEiten on deviantART
Znowu! Zniknął!
Ostrożnie podchodzicie by obejrzeć wrota. Oczywiście zamknięte i tak potężne, że pod byle kopniakiem nie ustąpią. Nie widać też żadnego zamka.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline