Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2013, 21:00   #42
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Beckett zagryzał wargi. Pozornie opustoszała baza stanowiła problem, ale związany nie z jej infiltracją, tylko z brakiem informacji. Za cholerę nie wiedział, gdzie podziewają się strażnicy, maszyny i inne dziadostwo na usługach profesora.

Wysłuchał propozycji męskiej części zespołu. Każdy kombinował na swój sposób. Każdy grał indywidualistę i zdawał się niezdolny do pełnienia funkcji w oddziale. Beckett chciał poznać świra, który z bandy solistów chciał poskładać orkiestrę symfoniczną. Cóż - cudów nie będzie, ale musiał sprawić, żeby przynajmniej grali znośnie.

- Dobra. - Zaczął. - Rozumiem, że nie tego się spodziewaliśmy, ale nie zmienia to faktu, że nie ma potrzeby modyfikowania planu. Siłą planu są właśnie zaplanowane działania, które łączą się w całość. Zatem działamy tak, jakby nic się nie zmieniło. Z jednym wyjątkiem - dodał po namyśle - nie widzę potrzeby odpalania pocisku celem zwrócenia uwagi strażników. Zachowajmy efekt zaskoczenia, o ile go w ogóle mamy.

- Jeśli to zasadzka, to atak w kilku miejscach zmusi wroga do rozproszenia i zminimalizuje straty. W razie czego i tak będziemy musieli improwizować. Do tego czasu - jedziemy zgodnie z planem. Simonds - pozawieszaj drony tak, jak mówiliśmy. Profesor coś kombinuje i chciałbym wiedzieć możliwie szybko cóż to takiego.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline