Rozumiem więc. Zastanawiałem się dość wizualnie, że jak pierwszy zaatakowałem przeskakując zza krzaków to nic za mną już nie było. Byłbym w tym wypadku przygotowany na przeciwnika z przodu. No ale nic, dobrze w takim razie, że Dagmar jeszcze żyje
(Bałem się, że jeszcze się biedak wykrwawi
)