Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2013, 16:59   #18
Shooty
 
Shooty's Avatar
 
Reputacja: 1 Shooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodze
[Storytelling] Droga do lepszego jutra - IV tura

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=T3gOqXll258[/MEDIA]

John Rafter, Cyrus Parker
Robert miał mnóstwo czasu na pozbycie się zarażonych z miasta i efekty jego pracy były widoczne już na pierwszy rzut oka. Przez całą, wcale nie krótką, podróż nie natknęli się na ani jednego biegającego potwora. Miasto było bezpieczne i choć opuszczone, a na dodatek aż niepokojąco puste, to nic złego nie powinno ich tu spotkać.

Chcieli wziąć rowery dla wszystkich członków grupy, ale chyba zapomnieli o tym, że każdy z nich posiada tylko jedną parę rąk. Wybrali więc cztery, potocznie zwane "góralami" i ruszyli w drogę powrotną, trzymając je w bardzo niewygodnej dla siebie pozycji. Chwilę wcześniej zapakowali jeszcze kilka części zamiennych do plecaków, w razie gdyby doszło do jakiejś awarii. A prawie na pewno dojdzie i to całkiem szybko, bo kilkunastoletnie leżakowanie nie wpłynęło pozytywnie na ich stan techniczny.

Angelika Sayns, Anastazja Aristowa, Victor Tilton
Anastazja pierwsza zauważyła zbliżającą się grupkę mężczyzn, jako że czatowała przy oknie, wypatrując towarzyszy. Szybko wykrzyknęła informację do Roberta, który po chwili pojawił się przy drzwiach wyjściowych z karabinem myśliwskim w rękach.

- Patricia, weź Adriana i schowajcie się w piwnicy - mruknął tylko do partnerki, po czym dysząc ciężko, wypadł na zewnątrz. Lunetę trzymał przy oku, mierząc z broni do przybyszów. - Ani kroku dalej! To mój teren!

Było ich sześcioro. Uzbrojonych. Kilkoro z nich odpowiedziało tym samym na powitanie Roberta, ale ten idący z przodu, prawdopodobnie przywódca grupy, kazał im opuścić broń. Sam schował ją za plecy, pokazując puste ręce. Coś w jego uśmiechu było jednak przerażającego. Gospodarz zauważył tylko tę jedną niepokojącą emocję, ale byli obozowicze znali ich o wiele lepiej.

Psy przyboczne Rodrigueza. Jego najstarsi i najokrutniejsi znajomi, z którymi związał się jeszcze wtedy, kiedy należał do typowej bandyckiej grupy, jakich zrobiło się mnóstwo po apokalipsie. Dopóki tylko grabili i mordowali, to Trójka nie widział w tym nic złego, ale w pewnym momencie zaczęli robić tak bestialskie rzeczy, że nawet oni nie dali rady z tym żyć. Opuścili grupę. Wcale nie bezkrwawo, okupili to wieloma trupami swoich byłych sojuszników, ale jeśli to, co mówił Rodriguez było prawdą, to nigdy nie pożałował decyzji.

W każdym razie bandyckie przyzwyczajenia dawały o sobie znać w obozie. O ile latynos zdołał się jeszcze jakoś przystosować i egzystować w miarę pokojowo, o tyle jego pieski miały tam wyjątkowo złą sławę. Gwałty, zabójstwa, kradzieże, pobicia, najczęściej ciężkie. Wszystko to spływało po dowódcach, ale mieszkańcy wiedzieli swoje. I omijali ich szerokim łukiem.

- Spokojnie, spokojnie - powiedział Harry, bo tak się nazywał przywódca grupy. - Mamy pokojowe zamiary. Kilka dni temu nasz obóz się rozpadł i od tamtego czasu szukamy dla siebie miejsca na tym świecie. Może moglibyśmy pozostać w tym domu na kilka dni, zanim ponownie wyruszymy? Jesteśmy zmarznięci i głodni. - W ostatnich słowach bez problemu dało się wyczuć fałszywą nutę.

Robert zawahał się przez chwilę, ale pozostał nieugięty.

- To niemożliwe. Lepiej wracajcie, skąd przyszliście. Nie mamy miejsca na więcej gości.

- Radziłbym jednak przemyśleć decyzję. Ten świat jest niebezpieczny. Nie chciałbym, aby nam... ani komukolwiek innemu stała się krzywda.

Cyrus Parker, John Rafter
Idąc przez przedmieścia do domu Roberta, spostrzegli, że na miejscu pojawiła się kolejna grupa znana im z obozu. Chyba ich nie zauważyli, ale Cyrus i John i tak nie mogą wyjąć broni, ze względu na kierowniki rowerów trzymane w obu rękach.
 

Ostatnio edytowane przez Shooty : 14-08-2013 o 17:03.
Shooty jest offline