Gaston miał uważne baczenie na wszystko co kumple mu ustnie przekazali, słuchał też co planowali na jutrzejszy dzień. - Ja bym sobie tych oprychów darował - zwrócił się do Magnusa - na miejscu tego babsztyla nie pokazałbym się na oczy w tej knajpie, a oprychów dyskretnie bym się pozbył, więc według mnie nie ma po co tam leźć. Z chęcią natomiast dołączę do wielebnego. Mam nadzieję że nie masz nic przeciwko temu Dieterze.
Tak więc w pierwszej kolejności Zwart postanowił odwiedzić krasnoluda Gottriego, a potem miał zamiar udać się do karczmy "Pod czerwonym kordelasem", gdzie zatrzymywali się wszelkiej maści awanturnicy i poszukiwacze szczęścia. Rudy Oleg właściciel tego przybytku powinien coś wiedzieć na temat tej grupy co niszczyła przeklęte przedmioty magiczne. |