Nie chodzi mi czy akurat pan Pasek został tak cięty, tylko takie rzeczy się zdarzały podczas pojedynków i nie były czymś tak rzadkim jak nam się wydaje.
A i tak łże mniej niż miał w zwyczaju Radziwiłł "Panie Kochanku".
A wracając jeszcze do pojedynków jeden przykład :
Historyczny Skrzetuski (w rzeczywistości Mikołaj nie Jan) w roku 1634 w Chwastowie biesiadował z rotmistrzem piechoty panem Pobioatyńskim. Dyskusja gęsto podlewana trunkami znalazła swój finał w pojedynku, w którym Pobiatyński padł ciężko ranny, Skrzetuski zaś wsiadł na konia i najzwyczajniej na świecie odjechał.
Leżącym bez ducha zaopiekowali się inni goście karczmy i po wielu miesiącach leczenia doszedł on do siebie. Złożył wtedy skargę na swego pogromcę, wyrok zapadł (zapewne infamii). Lecz że pan Mikołaj służył w wojsku i podlegał jurysdykcji hetmańskiej pozostał on tylko na papierze.
A, byłbym zapomniał.
Obaj panowie byli przyjaciółmi przed pojedynkiem. Tak więc "honorowo" wtedy postępowano.
Ostatnio edytowane przez Halad : 16-08-2013 o 04:59.
|