|
Systemy i dyskusje historyczne Tematy związane ze wszystkimi systemami historycznymi i okołohistorycznymi, a także dyskusje poświęcone historii. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-07-2013, 11:24 | #31 |
Banned Reputacja: 1 | Przywykliśmy, że pojedynki miedzy szlachtą były wręcz codziennością, normą, że były najprostszym sposobem rozwiązywania sporów. Nic bardziej błędnego. To tak samo piękna, ale tylko bajka jak pojedynki rewolwerowców na "main street". Na Rusi Czerwonej (ziemi gdzie nadstawianie drugiego policzka nie zaliczano do cnót) w pierwszej dekadzie XVII wieku zanotowano TRZY pojedynki. Za to liczy się w dziesiątki ofiara zajazdów, morderstw "z zasłupia", czy sytuacji gdy o losach pojedynku rozstrzygał sługa ciosem w plecy adwersarza swego pana. |
07-08-2013, 15:36 | #32 |
Banned Reputacja: 1 | Sylvy to swoisty rodzaj "czarnych teczek" choć wyrażenie to trzeba traktować raczej lekko. Były to zbiory krótkich wierszowanych utworów, które w czasach licznych w Rzeczypospolitej zamętów powstawały na gorąco. Dotyczyły najczęściej możnych i ludzi "na świeczniku" gromadzono je więc chętnie. Szlachta chętnie je zbierała i trzymała w archiwach rodzinnych. Oto przykłady : " A gdy Czarniecki o odsieczy zwątpił, do traktatów ze Szwedami przystąpił, Niewiele się w tym mieszczan dokładając, Mniej o nich dbając." To z okresu gdy ten poddał Kraków. Ale już kilka miesięcy pózniej : " Nie masz też tu nad jednego Pacholęcia Czarnieckiego Szablą rąbie, szablą siecze, Aż mu rękawem krew ciecze." Dostawało się każdemu. Oto jedna z ciekawszych : "Staroście jaworowskiemu Dziedzicowi Żółkiewskiemu To, co mu przyobiecano, Dwadzieścia tysięcy dano. Wziąwszy to przepił w Krakowie Ostatek zasię w Pińczowie". Ciekawa o tyle o, że dostało się w niej przyszłemu królowi Janowi Sobieskiemu. Ostatnio edytowane przez Halad : 07-08-2013 o 17:11. |
07-08-2013, 18:56 | #33 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
... a tak w ogóle to myślicie, że fortel z głowy wyjąć jest tak łatwo jak szablę z pochwy? | |
07-08-2013, 19:32 | #34 |
Banned Reputacja: 1 | A jednak moda przyszła, tylko pózniej. Przecież karabela, lżejsza i lepiej wyważona, a co najważniejsze z otwartą rękojeścią była szablą paradną i pojedynkową. Stała się popularna gdy zdano sobie sprawę że co innego "łeb" podgolić, a co innego rozpłatać go na pół. Lepsze wyważenie, otwarta rękojeść pozwalały zaś na pojedynkowego i filmowego ()"młyńca" Ostatnio edytowane przez Halad : 07-08-2013 o 19:36. |
07-08-2013, 20:10 | #35 |
Reputacja: 1 | A co na to prawo? Toż art. 238 § 1 kodeksu karnego przewidywał za pojedynki, w których ktoś stracił życie lub doznał uszkodzenia ciała karę więzienia od 6 miesięcy do 5 lat... z pewnością i w czasach wcześniejszych były przepisy zabraniające tego typu niebezpiecznych błazenad. |
07-08-2013, 21:00 | #36 |
Banned Reputacja: 1 | Wg Łozińskiego : szlachcic, który zabił szlachcica bronią sieczną skazany jest na siedzenie w wieży in fundo na rok i 6 niedziel. Jeśli natomiast zabity został przy użyciu broni palnej kara była podwójna. In fundo czyli w wieży dolnej- po prostu lochach. Ale już pojedynek w pewnych okolicznościach (edykt hetmański, pod bokiem króla) to już na gardle. Większe kary groziły za nieprzestrzeganie postu czy herezję. Najlepszą książką, która zajmuje się tą tematyką to "Prawem i lewem" Łozińskiego Ostatnio edytowane przez Halad : 07-08-2013 o 21:14. |
12-08-2013, 20:46 | #37 |
Reputacja: 1 | Geografia historyczna Glogera Pamiętniki Kitowicza, Radziwiła "Panie kochanku" Coś nie coś o szlachcie (z pomorza) pisze też Maria Bogucka w serii książek o Gdańsku oraz w serii Staropolskie obyczaje w XVI – XVII O Samuelu Zborowskim i co nie co o szlachcie XVIw pisze też Rymkiewicz. |
12-08-2013, 21:21 | #38 |
Banned Reputacja: 1 | No i oczywiście nieśmiertelny Pasek z "Pamiętnikami". Nota bene Paskowi życie uratowała futrzana czapa gdy cięto go w tył głowy. |
15-08-2013, 23:10 | #39 | |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Zagradzam się kapitalna książka: Władysław Łoziński "Prawem i lewem. Obyczaje na Czerwonej Rusi w pierwszej połowie XVII wieku" Cytat:
| |
16-08-2013, 04:40 | #40 |
Banned Reputacja: 1 | Nie chodzi mi czy akurat pan Pasek został tak cięty, tylko takie rzeczy się zdarzały podczas pojedynków i nie były czymś tak rzadkim jak nam się wydaje. A i tak łże mniej niż miał w zwyczaju Radziwiłł "Panie Kochanku". A wracając jeszcze do pojedynków jeden przykład : Historyczny Skrzetuski (w rzeczywistości Mikołaj nie Jan) w roku 1634 w Chwastowie biesiadował z rotmistrzem piechoty panem Pobioatyńskim. Dyskusja gęsto podlewana trunkami znalazła swój finał w pojedynku, w którym Pobiatyński padł ciężko ranny, Skrzetuski zaś wsiadł na konia i najzwyczajniej na świecie odjechał. Leżącym bez ducha zaopiekowali się inni goście karczmy i po wielu miesiącach leczenia doszedł on do siebie. Złożył wtedy skargę na swego pogromcę, wyrok zapadł (zapewne infamii). Lecz że pan Mikołaj służył w wojsku i podlegał jurysdykcji hetmańskiej pozostał on tylko na papierze. A, byłbym zapomniał. Obaj panowie byli przyjaciółmi przed pojedynkiem. Tak więc "honorowo" wtedy postępowano. Ostatnio edytowane przez Halad : 16-08-2013 o 04:59. |