Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2013, 15:21   #36
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Zebedeusz przeleciał parę metrów i wylądował na drzewie.
- Kurwa mać - wyrwało się z ust młodzieńca

Powoli zaczął wstawać opierając się na mieczu, lecz tak by go nie złamać. Ból przeszywał jego ciało, powodując że coraz ciężej oddychało mu się. Zrobił kilka kroków, lecz zachwiał się. Nogi odmówiły początkowo posłuszeństwa, lecz w końcu młodzieniec mógł ustać na nogach. Dochodził dopiero gdy towarzysze skracali życie bestii, lecz to nie on skupiał uwagę Zebiego. To Irina. Wykrwawiała się, umierając powoli. Podszedł do niej i uklęknął. A potem szybkim cięciem skrócił jej życie. Nie miało to większego sensu by dziewczyna cierpiała.
Podniósł się milcząc i ruszył ku wozom. Trzeba było jeszcze rozwiązać sprawę tych ludzi...

Czy czuł smutek. Nie. Czy czuł żal. Nie. Nie czuł nic. Po prostu stało się. Wola Sigmara się dokonała. Wszystko w życiu ma swój początek i koniec. Zebedeusz wiedział o tym doskonale. Nie musiał i nie zamierzał się tłumaczyć przed resztą dlaczego tak postąpił. Po prostu tak trzeba było.

Rycerz na koniu. Nie dawał on spokoju młodzieńcowi. Ciarki przechodziły mu na samą myśl o możliwej potyczce z takim przeciwnikiem. Miecz schował do pochwy a w dłoni został mu tylko sztylet. Na wszelki wypadek. Szedł spokojnie, zaciskając zęby co jakiś czas, jednak nie zamierzał pokazać towarzyszom że oberwał. Bolało jak skurwysyn ale był mężczyzną, a przynajmniej ta podróż miała dowieźć że nim jest. Że jest godzien..słów uznania.. Co śmieszniejsze...coraz mniej zależało mu na nich...
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline