Ben siedział w przeklętym pancerzu i musiał niechętnie przyznać, że mu się w nim podoba. Piekielna machina chroniła go, dawała więcej możliwości niszczenia a do tego miała nawet klimatyzacje
Targany wyrzutami sumienia zmówił krótką modlitwę i obiecał sobie, że nie zaliczy żadnego wroga zabitego za pomocą zbroi, jako swoje własne zwycięstwo. Przeciwnik zabity takim narzędziem nie jest jego własnym sukcesem, więc nie zasługuje na tatuaż - Przyjąłem - odpowiedział na rozkaz dowódcy, po czym ruszył z miejsca, aby wykonać wyznaczoną mu zadanie.
Czuł się nieco zawiedziony, że nie musiał narobić tyle rabanu ile początkowo planowali |