Cytat:
Napisał CCORD "Jesteś bardzo spragniony" i odpowiedź: "Piję"... |
M: Jesteś bardzo spragniony.
G: Piję.
M: Spostrzegłeś, że masz dziurę w bukłaku i nie masz nic do picia.
G: Szukam studni i z niej piję.
M: Już nie jesteś spragniony.
<X minut później czasu w grze, gdy postać gracza jest potrzebna do czegoś na przykład zaraz zacznie się walka, czy wszystkie postacie muszą gdzieś wejść razem>
M: Coś ci buzuje w bebechach, chyba powinieneś udać się do klopa. Nic pilnego. Ale niedługo będzie bardzo pilne.
<no i tu inni być może zareaguje, nie będą chcieli czekać na postać albo przeciwnie oleją i powiedzą, że nich sobie idzie do klopa; w każdym razie pewnie będzie jakaś interakcja między graczami>
G: Idę do najbliższego klopa.
M: Drzwi są zamknięte. Dźwięki ze środka wskazują, że nie ty jeden masz kłopoty żołądkowe.
G: Szukam innego.
M: Publiczne skończyły się.
G: No to idę do czyjegoś domu i pytam czy mogę skorzystać.
M: Otwiera ci ponuro wyglądająca staruszka. Zastanów się co dokładnie jej mówisz, a tym czasem reszta... <i zwijamy akcje do reszty budując fundamenty pod tragedię jaka się wydarzy tylko dlatego, że nie ma przy nich gościa od wody ze studni>
G: Mówię "potrzebuję natychmiast do klopa!" i biegiem na kibel.
M: Smród niebywały, ale siadasz. Chyba nikt tu nigdy nie czyścił.
<rzut na wytrzymałość o absurdalnym poziomie trudności>
M: Nie wytrzymałeś i zwymiotowałeś, gdy zobaczyłeś w czym umazane są twoje stopy. Właściwie nie wiesz w czym, ale to obrzydliwe. Teraz dodatkowo są tam twoje wymiociny.
G: ...
M: Ach. Nie ma papieru. Zastanów się co dalej. <i znów zwijamy akcje do reszty wałkoni, właśnie potrzebują umiejętności/zdolności/ekwipunku, którą posiada/jest najlepszy typ od kibla; żałują, że się rozdzielili, a jeżeli poszli razem z nim to żałują, że nie rozdzielili się, bo główna akcja w której mieli uczestniczyć nie tylko galopuje bez ich udziału to jeszcze przed ich oczami>
G: Dobra, to ja używam materiału spodni. Potem zabiję staruszkę, bo śmierdzi.
M: Podcierając się jakaś ręka chwyciła cię za używaną dłoń. Próbuje cię wciągnąć. Drzwi zostały zamknięte od zewnątrz.
<Z 5 rzutów walki z zombie z rynsztoków; w tym czasie fajnie by było jakby reszta wałkoniów też miała walkę, więc można by poszerzyć te "do 5 rzutów", żeby trwało to tyle samo czasu rzeczywistego; po zakończeniu walki akcja do reszty postaci graczy, a potem powrót do tego tu; przegrana walka nie skutkuje śmiercią, a wpadnięciem do dziury i kąpiel w świństwach - zombie gdzieś odpływa, a postać gracza jest tam uwięziona do czasu przybycia pomocy; tutaj zakładam, że wygrał>
M: Po pokonaniu zombiaka mogłeś skupić się na otwarciu drzwi. Staruszka najwyraźniej zwiała. Śmierdzisz gorzej niż kloszardzi.
G: Dobra, idę do reszty.
M: Wszyscy na ulicy zwracają uwagę jak wyglądasz (i jak pachniesz). Ktoś woła po milicję. Akurat wtedy spotykasz resztę.
M: Reszta przyznajecie się do tego śmierdziela? <pytanie sugestywne, ale reszta nadal potrzebuje umiejek śmierdziela, więc po krótkiej dyskusji pewnie przyznają się do niego; oczywiście w tym przypadku milicja ich zatrzyma i będzie chciała gadać - a tym czasem główna fabuła znów przejedzie wesołym diliżansem obok nich>
To powyższe mam nadzieję, że umiałbyś zaimprowizować jak ja zaimprowizowałem tutaj. Rozumiem, że w czasie gry na żywo ciężej rozdzielać drużynę tak jak zrobiłem to powyżej (jeden z powodów dla których gram na forum), ale tu aż by się prosiło. Co da to wszystko (a przynajmniej na co jest spora szansa, że da)?
1. Twoje karteczki nabiorą sensu i nie będzie można ich tak po prostu zlać. A jeśli zostaną zlane to wraz z nimi pojawi się przygoda dodatkowa.
2. Pomachasz graczom przed nosem główną fabułą, w której nie będą uczestniczyć przez olewanie karteczki. Taka marchewka - nawet jeśli podgniła, dziurawa w środku to jednak z daleka wyglądająca na fajną. A jeśli ta marchewka rzeczywiście jest fajna? Niewykorzystaną schowaj do szuflady i wyciągnij po dłuższym czasie jakby trafiła się inna ekipa.
3. Może zechcą zrobić śledztwo odnośnie a) staruszki, b) zombiaka w klopie.
4. Jeśli nie zgłosili sprawę na milicję to właśnie zdobyli dom w środku miasta. Brudny i śmierdzący, ale jednak ich (do czasu aż pojawią się znajomi staruszki, bo najwyraźniej sąsiadom ona zwisała i nikt jej nie znał).
5. Zapamiętają to. Zombie z klopa.
Improwizuj. Nie oddawaj tak łatwo fabularnego potencjału tych karteczek. Olać minusowe punkty do statystyk jakie mogłyby się wiązać z piciem nieświeżej wody - zrób z tego przygodę.