Koniec końców spelunę odwiedził sam Magnus jedynie w towarzystwie Lupusa, chociaż po wglądzie w klientelę miecznik sam doszedł do wniosku, że jego przeorana blizną twarz budzi tutaj więcej zaufania, niż choćby znak Sigmara na młocie Dietera. Kudłacz idący banicie u nogi niezbyt cieszył się z towarzystwa, w jakim szło mu lawirować. Po spojrzeniach sądząc towarzystwo również nie cieszyło się z nieznajomego, nowego bez renomy, wszak mógł być zwykłym szpiclem.
Magnus czym prędzej dopadł do lady, z przewieszonym ostrzem, tarczą i łukiem wyglądał jakby raczej wracał z wojny niż przyszedł zalać robaka. Pamiętał, żeby rano przypadkiem się nie okąpać i po drodze wytarzał się w ziemi sprawiając wrażenie kogoś, kto zaczął dzień od zebrania solidnego wpierdolu. - Bardzoście solidarni z klientelą? - Rozpoczął rozmowę kładąc na ladzie dwie srebrne monety. Nie chcąc wzbudzać podejrzeń swoją hojnością od razu przeszedł do sedna sprawy. - Sprawa jest taka, nie zdążyłem się na dobre zadomowić jak dostałem wpierdol od czterech, podobno, tutejszych bywalców - tutaj opisał dokładnie ich wygląd - których rzecz jasna szukam. Właściwie to prostując sprawy trójka uciekła, od czwartego dowiedziałem się o tym miejscu. Oczywiście chciałbym z nimi porozmawiać o naszym niefortunnym incydencie, a i zakładam że to co położyłem na stole pokryje różnice w utargu na czas ich absencji po spotkaniu ze mną. Mogę liczyć na pomoc i dobrego ducha lokalnej ludności? - Dodał ironizując, sugerując jednocześnie że jego szczodrość zależna jest ściśle od współpracy szynkarza. W zależności od jego "przymilności" postanowił pociągnąć temat dalej... - Aha, ten którego dorwałem, zanim stracił przytomność bąkał coś o tym że ktoś im zapłacił, czytaj ktoś z mojego poprzedniego życia może mieć do mnie problem - rozpoczął, upewniając się że nikt dookoła go nie usłyszy. - Ja zaś nie lubię mieć problemów, za informację o tym kimś płacę w złocie, rozumiemy się?
__________________ - Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3! |