Patrick dochodził do siebie powoli. Bez słowa pozwolił się skuć i poprowadzić tam, gdzie szli strażnicy. Gdziekolwiek by to nie było. Przed oczami miał ciągle te dwa powalone ciała, a im bardziej próbował wyrzucić je z pamięci, tym częściej powracały. Dopiero widok Pearl i księgowego nieco wyrwał go z otępienia. Mózg wszedł na nowe tory, w głowie pojawiały się pytania.
Gdy dziewczyna przekazała mu wiadomość, zbladł jeszcze bardziej. Po co było się w to pakować. - Dlaczego was prowadzą razem z nami? My byliśmy blisko tych, co chcieli złapać, ale przecież wy jesteście niewinni - odszepnął. - Nie pozwól się zaprowadzić do aresztu, tam nas mają w klatce. I gdzie jest Denny?
Sam niewiele mógł zrobić. Nikt go nigdy nie nauczył jak pozbyć się kajdanek. Za to przekazał Mikhaiłowi tę samą wiadomość, którą wyszeptała mu Klaine. |