Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2013, 09:54   #98
malkawiasz
 
malkawiasz's Avatar
 
Reputacja: 1 malkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie cośmalkawiasz ma w sobie coś
Audiencja skończyła się jednak bez rozlewu krwi. Gabor nie wiedział czy się bardziej cieszy, czy może jednak żałuje. Pół na pół. Wyszedł wraz z niektórymi i podobnie jak Templariusz skierował swe kroki do Steel’a. Widocznie oboje nie lubili pośredników i jeśli już mieli negocjować to lepiej od razu z kimś kompetentnym. Zdążył akurat by usłyszeć część pytania Sir Richarda.

„Ta. Park. Tyle to już wiem. Szkoda, że wcześniej nikt mi nie powiedział. Choć z drugiej strony było nawet zabawnie.”

- Dokładnie. – Skinął głową zgadzając się przynajmniej częściowo z rycerzem. – Wiele się zapewne zmieniło do naszych czasów, a nie chciałbym uchybić gościnności gospodarzy przez nie wiedzę.

- Poza tym… – Zawahał się odrobinę. Nie wiedział na ile Steel panuje już nad sobą, ale założył, że skoro pozuje na szara eminencję to chyba powinien już wziąć się w garść. - … Moje przedstawienie wywołało sporo kontrowersji i wzburzenia. Możesz nam Panie wyjaśnić o co chodzi z tym całym Sabatem?

Miał jeszcze klika pytań, ale uznał, że te które zadali razem z Templariuszem są najpilniejsze. Poza tym nie spieszyło mu się, zamierzał skorzystać z gościnności tutejszych piwnic. Teren był jeszcze nie zbadany, a gdzież było bezpieczniej niż w Elizjum. Gest ten miał również w sobie odrobinę wyrachowania bo niby jak bardziej mógłby wykazać swoją dobra wolę i czyste intencję. Swoją drogą tak się jakoś dziwnie złożyło, że jego intencje tym razem były czyste jak śnieg. Nikogo tu nie znał, do nikogo nic nie miał. Nikomu źle nie życzył. Na razie.
 
malkawiasz jest offline