- Rozumiem. Na pewno mu przekażę. No chyba, że macie jakieś kościoły gdzie można również dostać się w wasze progi... Tak czy owak, miło mi się gawędziło, ale czuję swoje powołanie gdzieś indziej, siostro. Trwaj w wierze i nie zawiedź nigdy Wielkiego Cesarza - tymi słowami odprawił kobietę i ruszył w kierunku miasta, gdzie miał zamiar trochę się zabawić. Oczywiście bezpiecznie, bez narkotyków, podejrzanych prostytutek czy bójek. Nie chciał się też zbytnio rzucać w oczy, więc wybrał zaludnione lokale. Po wszystkim udał się do swojego apartamentu, gdzie sprawdził sprzęt i odpoczął. Oczekiwał już tylko na sygnał od Aphixa że mogą ruszać na akcję. Trzeba było w końcu zacząć działać...
__________________ Something is coming... |