Widząc, że Naim ma problem, by otrząsnąć się po tym, co zobaczył, Balbinus pewnie wykonał parę kroków, stając przed kompanem. Veneficius wiedział, że to co jest przed nimi to tylko i wyłącznie magia. Wolał jednak, by dopóki zwiadowca się nie ocknie, nie był narażony, ni to na bezpośredni atak, ni to nawet na mroczny wzrok.
Młody czarodziej poprawił uchwyt i chwycił mocniej miecz, poczekał aż nieumarli wykonają parę kroków w przód, dopiero wtedy zaatakował. Po cichu, bez krzyku, bo i po co… Na wrogów to i tak nie będzie miało wpływu… Ważne by cięcie było skuteczne... |