Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2013, 18:05   #2
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Jestem Zwiastunem waszego oświecenia
Jestem Zwiastunem waszego wyzwolenia
Jestem Zwiastunem waszego przeznaczenia
Jestem Zwiastunem waszej doskonałości


Myśli Zwiastuna płynęły spokojnym rytmem, jedynie co jakiś czas któraś z nich niczym mała rybka wyskakiwała na powierzchnię powodując że i tak skrzywione rysy tego niegdyś przystojnego mężczyzny wykrzywiały się jeszcze bardziej w czymś co nawet przy dużej dozie dobrej woli trudno byłoby nazwać uśmiechem. Skoro jednak jego uśmiech nie był kierowany do nikogo innego to taki stan rzeczy był w porządku, w końcu nie miał z kim dzielić swojej radości która przepełniała jego serce na widok piękna Elizjum. Trochę żałował że nawet lokalni mieszkańcy z pozoru tak otwarci i szczęśliwi zdawali się unikać pooranej bliznami sylwetki jakby jego szpetota stanowiła skazę na ich pięknym mieście. A przecież nie mógł być jedynym któremu daleko było do kanonicznego ideału piękna, w końcu przybywały tutaj istoty z różnych wymiarów których jedynym celem było zdobycie jak największej mocy. Nic jednak nie wskazywało by mieszkańcy Elizjum darzyli niechęcią najdziwniejsze nawet rasy z najdalszych zakątków multiwersum, więc może problem leżał w tym jak wiele w wyglądzie Zwiastuna pozostało z człowieka mimo ogólnego oszpecenia. Niegdyś, niemalże w innym życiu uważał się za przystojnego mężczyznę. Wysoki, dobrze zbudowany jednakże bez rzucającej się w oczy muskulatury, niewiele brakowało mu do dwóch metrów wzrostu. Jednakże blizny po licznych operacjach, zwłaszcza ta na głowie pozostała po otwarciu czaszki i fakt że dolna część jego twarzy zasłonięta była aparatem do oddychania sprawiały że trudno było mu teraz dorównać szpetotą. Niegdyś miał gęste czarne włosy, odkąd jednak zostały wycięte przed jedną z operacji nigdy już nie odrosły. Fakt, że ubrany był w kaftan jaki w niektórych światach stosuje się by ograniczyć ruchy osobom uważanym za niebezpieczne również nie zachęcał by zbliżać się do tego osobnika. Mimo to liczył że właśnie tutaj, na Elizjum nie będzie wyróżniał się aż tak bardzo by budzić wstręt czy przerażenie, jak to działo się w jego rodzimym świecie. Świecie, dla którego zmienił się tak bardzo, dla którego odrzucił wszystko co niegdyś posiadał… W świecie, który uratował kosztem własnej osoby

Ciekawe jak zmieniłoby się nastawienie tych wszystkich ludzi gdyby poznali jego prawdziwe intencje. Podobnie jak inni przybył tu by zdobyć moc, jednak nie pragnął jej dla siebie, zamiast tego zamierzał ją wykorzystać dla dobra innych. Zbyt wielu było na tym świecie niewolników, uwięzionych nie przez łańcuchy i kajdany, a przez własne myśli i narzucone im schematy. Ich niewolą było ograniczenie umysłów, przez strach jaki przejmował ich na samą myśl o samodzielnym podejmowaniu decyzji i przerażenie jakim napawało ich poniesienie konsekwencji swoich działań w razie gdyby popełnili błąd. To właśnie niewolnictwo myśli sprawiło że gdy uratował swój świat przed inwazją z innego wymiaru i przestał dłużej być potrzebny zamiast okrzyknąć go bohaterem zdecydowano się go zapieczętować by nikt nie mógł wykorzystać jego mocy do własnych celów. Teraz, nareszcie wyzwolony ze swojej klatki będzie miał okazję dowieść swoich umiejętności jakie zyskał przechodząc przemianę w Zwiastuna, ciekawiło go też przeciwko komu przyjdzie mu stanąć w szranki. Zdawał sobie sprawę jak wiele może się od nich nauczyć i zapewne jak wiele oni będą w stanie nauczyć się od niego

W końcu przybył tutaj by zwiastować im wszystkim radosną nowinę, mógł tylko żywić nadzieję że będą mieli wystarczająco otwarte serca i umysły by to zrozumieć i docenić
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline