Gottri był bardzo dziwnym osobnikiem, choć bardziej pasowało do niego określenie paranoidalny. Jego teorie spiskowe nie dość że nie były poparte żadnymi dowodami to na dodatek nie popchnęły śledztwa ani o krok do przodu. O wiele lepiej poradził sobie Gaston pod "Czerwonym Kordelasem", zdołał ustalić grupę poszukiwaczy przygód o której mówiła łowczyni czarownic. Co prawda były to informacje szczątkowe, ale przynajmniej wiedział do jakiej tradycji należała czarodziejka. Nie pozostało mu nic innego jak tylko odwiedzić teraz znajomego wróża-maga, by uruchomił swoje kontakty wśród kumpli po fachu i dał namiary na kogoś konkretnego w kolegium śmierci. Oczywiście łażąc po mieście zachowywał należytą ostrożność i co chwila badał czy nie jest śledzony lub czy nie szykuje się coś podejrzanego. Nie miał zamiaru wpaść w zasadzkę będąc sam. |