Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2013, 22:33   #115
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Winchester:
Siedziałeś i jedynie myślałeś jak się rozwiązać. Mutant coś powiedział jakby do siebie "a zatem nie" i wrócił do przeglądania tego co miał na biurku. Ty tym czasem uwolniłeś jedną rękę.

Andy, Lucy:
Mieliście na sobie to samo ubranie i ten sam ekwipunek. Ta psychotropowa wycieczka była inne niż te, które do tej pory mieliście. W nikogo nie wcieliliście się. Byliście sobą, ale w przeszłości. Andy próbował otwierać dalsze pudła, ale mężczyzna zaprotestował. Zażądał, abyście pokazali identyfikatory.

Praudmoore, Sztywny, Bill:
Praudmoore opatrzył jej na szybko ranę. W sumie to tak sobie to zrobił - po prostu dał jej coś, żeby przytrzymywała szyję. Nic nie wskazywało na to, że jest robotem. Przypomniał wam się jednak jeden z tekstów ze starego filmu: I'm a cybernetic organism. Living tissue over a metal endoskeleton. Żeby jednak zbadać, czy to nie jakaś zaawansowana technicznie, molochowa podpucha trzeba by ją rozwiercić. Na to aktualnie nie macie ochoty. Kobieta zresztą jakby się uspokoiła, ale jej zachowanie wskazuje na to, że jest chora psychicznie - co najmniej znerwicowana. W tym czasie Danny schował dopiero co zabrany nóż.
- Pasażery, powinniśmy jednak stąd iść. Nie lubię los androidos i nawet jak ona nie jest jednym z nich to czuję, że one się tu kręcą. - w tym czasie Sztywny wrócił ze swojego małego zwiadu i zameldował wam, że ktoś widział światło jego latarki i że drzwi kuchni są otwarte na korytarz.
 
Anonim jest offline