|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-08-2013, 11:17 | #111 |
Reputacja: 1 | Praudmoore, Sztywny, Bill: Danny podszedł do kobiety i uderzył ją pięścią w twarz. Złamał jej nos. Zalała się krwią i krzyczy w panice co się dzieje, co się dzieje. Łzy ciękną jej z oczu. - Ja nic nie wiem. Zostawcie mnie! - i spróbowała się wyrwać Billemu, ale ten wciąż nie puszcza. Przez to całe zamieszanie końcówka ostrza wbiła się w skórę Joanny. Jej krew jest wyjątkowo ciemnego koloru. Danny krzyczy, że to robot. Chwycił za nóż z pobliskiej lady. Tym czasem Sztywny wszedł do kuchni w masce gazowej. Zauważył tam bezczaszkowy szkielet ludzki. W kuchni są standardowe rzeczy jakie można znaleźć w takich miejscach. Oprócz tego jest wejście do lodówki (takiej dużej - pomieszczenia chłodzącego) i otwarte na oścież drzwi na korytarz. To wam po barykadzie na stołówce... Sztywny zobaczył tam światło z oddali, ale tamten gdy zobaczył światło Sztywnego to zdaje się zgasił swoją. Dźwięku żadnego Sztywny nie słyszał, ale pamiętajmy, że maska gazowa ogranicza słuch. [spokojnie można założyć, że Sztywny wam to wszystko powiedział] |
18-08-2013, 14:25 | #112 |
Reputacja: 1 | Praudmoore podszedł i odepchnął Dannego. Billa nawet nie próbował, bo i tak nie miałoby sensu. W końcu mrówka góry nie przesunie. -Spokój! - krzyknął. - To miejsce jest wystarczająco pojebane, więc nie ma sensu zabijać innych ludzi. Bill, odłóż to, grzecznie Cię proszę! Już w drodze sięgnął do kieszeni kamizelki taktycznej po bandaż. Chciał zatamować krwawienie z szyi i jednocześnie sprawdzić wersję Dannego. Robot... Willy miał dosyć. Już wolałby schować się pod busem i przespać burzę ukryty pod kilkoma warstwami jakiejś plandeki. W sumie czemu by teraz nie wyjść? Miał linę. Trzeba tylko rozbić ścianę lub okno i można ruszać. |
19-08-2013, 20:21 | #113 |
Reputacja: 1 | Jebany trip. Nadal ich trzyma. Chyba zaćpali się na śmierć. Andy zerknął na siebie i na Lucy patrząc czy ich stroje się zmieniły. Zaczął zaglądać do pozostałych kartonów, jak przystało na starego szabrownika, pozwalając kobiecie się wygadać. |
19-08-2013, 21:05 | #114 |
Reputacja: 1 | - Teraz cię puszczę ale jeśli tylko czegoś spróbujesz to urwę ci głowę. Albo jesteś naćpana ty albo my bo ten kierowca o którym mówiłaś, właśnie złamał ci nos, a ty twierdzisz, że jego tu nie ma. - Puszczam ją i cofam się, nadal trzymając mocno nóż. - Danny spierdalaj już od niej, mamy większy problem. |
21-08-2013, 22:33 | #115 |
Reputacja: 1 | Winchester: Siedziałeś i jedynie myślałeś jak się rozwiązać. Mutant coś powiedział jakby do siebie "a zatem nie" i wrócił do przeglądania tego co miał na biurku. Ty tym czasem uwolniłeś jedną rękę. Andy, Lucy: Mieliście na sobie to samo ubranie i ten sam ekwipunek. Ta psychotropowa wycieczka była inne niż te, które do tej pory mieliście. W nikogo nie wcieliliście się. Byliście sobą, ale w przeszłości. Andy próbował otwierać dalsze pudła, ale mężczyzna zaprotestował. Zażądał, abyście pokazali identyfikatory. Praudmoore, Sztywny, Bill: Praudmoore opatrzył jej na szybko ranę. W sumie to tak sobie to zrobił - po prostu dał jej coś, żeby przytrzymywała szyję. Nic nie wskazywało na to, że jest robotem. Przypomniał wam się jednak jeden z tekstów ze starego filmu: I'm a cybernetic organism. Living tissue over a metal endoskeleton. Żeby jednak zbadać, czy to nie jakaś zaawansowana technicznie, molochowa podpucha trzeba by ją rozwiercić. Na to aktualnie nie macie ochoty. Kobieta zresztą jakby się uspokoiła, ale jej zachowanie wskazuje na to, że jest chora psychicznie - co najmniej znerwicowana. W tym czasie Danny schował dopiero co zabrany nóż. - Pasażery, powinniśmy jednak stąd iść. Nie lubię los androidos i nawet jak ona nie jest jednym z nich to czuję, że one się tu kręcą. - w tym czasie Sztywny wrócił ze swojego małego zwiadu i zameldował wam, że ktoś widział światło jego latarki i że drzwi kuchni są otwarte na korytarz. |
22-08-2013, 00:49 | #116 |
Reputacja: 1 | - Tutaj nic więcej nie znajdziemy. Chodźcie, Danny i Praudmoore przeszukają chłodnię, a ja z Billem i Joanną będziemy ubezpieczać nas od strony korytarza. Joanna, kto tutaj był z Tobą? I jakie są Wasze plany? Znowu zaczął wydawać rozkazy. Najważniejsze, żeby przestać stać i gadać, a zacząć się ruszać zanim ktoś lub coś ruszy się do nich. Zwłaszcza, że w tej chwili mieli nieciekawe opcje wycofania się. Jako pierwszy poszedł jeszcze raz do kuchni. Gdy tylko upewnił się, że nikt tam nie przyszedł, zgasił swoją latarkę i ustawił się przy drzwiach na korytarz. - Nawiązaliśmy kontakt z jedną żywą osobą - Joanną, prawdopodobnie blisko jest ktoś jeszcze - nadał do krótkofalówki.
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution. Because I must not allow anyone to stand in my way. -DN Dyżurny Purysta Językowy |
22-08-2013, 14:34 | #117 |
Reputacja: 1 | Dean utkwił w bezruchu gdy udało mu się uwolnić rękę. Starał się jakoś otrząsnąć... to nie mogła być jawa... pewnie leży gdzieś na wpół przytomny i ranny od tego granatu... trzeba się obudzić... ale z drugiej strony... jeśli to jest jawa to ma przesrane... Rozejrzał się po pomieszczeniu szukając dziury w podłodze... coś mu świtało że powinna tu gdzieś być... chyba że to inny pokój... taka dziura to szybka droga ucieczki, jeszcze tylko przydało by się odzyskać swoją broń. Używając umiejętności skradania się i ukrywania (?) - żeby zostać niezauważony jak się próbuje się oswobodzić ( nie mam pojęcia jaka to umiejętność ) najpierw próbuje uwolnić drugą rękę, a kiedy mu się uda sprawdza jak wygląda sytuacja z jego nogami. Z nogami może byc gorzej... |
22-08-2013, 16:08 | #118 |
Reputacja: 1 | Odpis 26 Winchester: W podłodze nie ma dziury, to inne pomieszczenie. Udaje ci się zachowywać cicho, ale zaczynasz się trochę niecierpliwić, bo słabo ci idzie uwalnianie drugiej ręki. Moze należałoby się przewrócić? Poza tym wciąż nie widziałeś sufitu. Ściana tu jest wysoka (5m co najmniej), a po próbach okazało się, że nie możesz zgiąć głowy za bardzo do tyłu. Ten abażur, który masz na głowie musi być dodatkowo gdzieś zaczepiony. Z tym może być problem. Mógłbyś spróbować jakoś wygiąć się do przodu w bardzo niewygodnej pozycji i wtedy uwolniłbyś głowę, no bo nie jesteś niczym przyczepiony do "czapki". Chyba. Gdybyś jednak wygiął się może byś uwolnił drugą rękę, bo tam jest jakoś bardzo dziwnie związana i jak próbujesz rozwiązać to zaciska ci się bardziej... odwrotnie niż w przypadku tej uwolnionej ręki gdzie po prostu był supeł. Nagle z biurka mutanta dobiegł głos Sztywnego: - Nawiązaliśmy kontakt z jedną żywą osobą - Joanną, prawdopodobnie blisko jest ktoś jeszcze. - po usłyszeniu mutant nie kierujac wzroku na ciebie zakwiczał jak prosie dostające żarcia. To chyba miał być śmiech. Najwyraźniej to nie jest sen. Andy, Lucy: [nie macie kontaktu przez krótkofalówki z innymi] Praudmoore, Sztywny, Bill: Kobieta bredzi coś, że była tu sama, choć przyznała się przed kilkoma chwilami. Wyraźnie ma poprzestawianych kilka klepek w łepetynie. W kuchni zauważyliście brak okien. Stalowe "drzwi" do lodówki otworzyliście z wielkim trudem. W środku było ciemno, ale świecąc latarkami zauważyliście sporo półtuszy wciąż tu wiszących... właściwie tuzin identycznych w dwóch rzędach po sześć. Miejsca w chłodni jest jeszcze na drugi tuzin. I nie to, że podobnych, ale jakby jedno było zdjęciem drugiej. Mimo braku oświetlenia w pomieszczeniu wciąż panuje chłód, ale mimo tego chłodu mięso nie jest czerwone, a szare. Danny powiedział: - Lepiej zamknijmy te drzwi. - nikt z was nie przekroczył jeszcze progu. W tym czasie Sztywny zobaczył na korytarzu czy nie ma świateł, ale niczego nie zobaczył. Włączył swoją latarkę i wyjrzał. Zaświecił w stronę gdzie wcześniej ktoś mógł być. Ciszę przeszyło czyjeś pytanie: - Joanna? Żyjesz? - dobiega z korytarza, a raczej ze skrzyżowania położonego dwadzieścia do trzydziestu metrów dalej. |
22-08-2013, 17:24 | #119 |
Reputacja: 1 | -Pierdolę, nie włażę tam - skwitował Praudmoore. - Nie, dzięki, na ten moment zostanę jebanym wegetarianinem. Naparł z całej siły na drzwi, po czym je zamknął. Następnie wrócił do Sztywnego. -Co się dzieje? - zapytał. |
22-08-2013, 17:40 | #120 |
Reputacja: 1 | - Joanna jest z nami wyjdź spokojnie to nikomu nic się nie stanie. - Odkrzykuję. |