Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2013, 15:39   #2
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Kilka dni temu

Black planował tą akcje, od kiedy postanowił, że wróci tu z pajęczego wymiaru. Nie był już tym samym wariatem, co kiedyś tym razem zrobił rekonesans.

Okazało się, że Daken nic się nie zmienił i nadal mieszkał w penthousie na szczycie wieżowca bez żadnych zabezpieczeń ufny w swoje moce i umiejętności.

Pete używając piekielnego motoru wjechał niemal na szczyt budynku, jednak na razie nie chciał chwalić się przeciwnikowi nowymi mocami, więc odesłał swój pojazd i używając go, jako punktu odepchnięcia rozbił gigantyczne okno ubrany w swój symbiotyczny kostium

[MEDIA]http://www.drakonis.org/uploads/7/v/0/7v0ng7m0e3/2010/09/23/20100923152123-57a3f99b.jpg[/MEDIA]

- Wróciliśmy po swój tytuł! - warknął podwójnym głosem, zgodnie z jego przewidywaniami tytuł Mistrza Doom & Destruction MMA, który współdzielił z pół Japońcem został przekazany skrytobójcy na wyłączność, gdy Pajęczak zaginął

Syn Wolverina akurat ćwiczył jakieś kata przez chwilę wydawał się być zaskoczony jednak zdziwienie szybko zostało zastąpione przez wredny uśmiech - Więc jednak żyjesz śmierdzący ściano łazie - „wyciągnął" kościane szpony - - Zaraz to zmienimy!


[MEDIA]http://th04.deviantart.net/fs71/PRE/i/2010/114/5/4/Rockin_with_Daken_by_Natas13.jpg[/MEDIA]

Rzucił się na Blacka stosując swoje ulubione cięcie od dołu, po ich wcześniejszych walkach spodziewał się, że przeciwnik umknie korzystając z akrobacji i pajęczych zmysłów. Jednak były bokser stał jak słup soli, Daken nie zastanawiał się nad tym wbił ostrza w trzewia wroga i przekręcił je szatkując jego organy wewnętrzne

- Zrobiłeś się powolny, śmieciu to już koniec! - syknął z satysfakcją

Pająk odsłonił twarz i mimo potwornego bólu uśmiechnął się do swojego nemezis - Niespodzianka idioto - Symbiont wczepił w przedramię przeciwnika kilka macek aby pół Japończyk nie wyrwał dłoni.


Pete przyzwał moc Ducha Zemsty jego ciało zmieniło się w błękitny płomień, który natychmiast spopielił dłoń mordercy.


Zanim skrytobójca zdążył cokolwiek uczynić, napotkał Karzące Spojrzenie i w jednej chwili przeżył cały ból i zło, które zadał w swoim życiu tylko, że tym razem to on cierpiał i umierał

- Zdychaj Sukinsynu!- Krzyknął przepełniony radością

Większość ludzi umierała po tego typu doświadczeniu szczególnie, gdy popełnili tyle zła. Jednak Daken popadł jedynie w katatonie, Black przywołał, więc piekielny płomień, z którym nie mogła równać się nawet zdolność regeneracji mutanta i spalił jego ciało na żużel rozkoszując się okrzykami bólu zdychającego wroga

Do pokoju wkroczyły Biała Dama i Kapitan Fury, które przyglądały się walce z pewnej odległości

- Mało zabawne. - Odezwała się zdegustowana kobieta w ciele dziecka w tym czasie Kapitan jak zwykle chłodna i opanowana zabrała się za badanie pomieszczenia w poszukiwaniu przydatnych fantów

Black chwilowo je zignorował i zajął się poszukiwaniem serum z krwi mutanta które pomogłoby zaleczyć rany jego ciała, wiedział że bez tego zginie w ciągu kilu minut bez ochrony jaką zapewnia Duch


Ex-bokser powrócił do swej śmiertelnej postaci gdy tylko znalazł fiolkę i zażył jej zawartość

Jego flaki zaczęły się już regenerować Wszystkie trzy osobowości były równie zadowolone z odbytej walki Duch ukarał grzeszników, Symbiont rozkoszował się adrenaliną i zadowoleniem swego demonicznego kolegi a Pete cieszył się nową siłą, dzięki której mógł wreszcie spełnić swe marzenia

- Wyluzuj, zasłużył sobie na to jakbyśmy go nie powstrzymali teraz to potem byłyby z nim kłopoty. Z jego krwi robili serum regeneracyjne teraz nasi wrogowie stracą tą możliwość - Znali się jednak na tyle dobrze że obie poznały że jest to tylko usprawiedliwienie. Black nie potrafił ukryć dumy, jaką odczuwał


Szybko odnalazł pas mistrzowski schowany byle jak w jednej z szuflad. Złoty dysk, na której wygrawerowano pięść w zbroi Doktora Dooma otoczoną wyładowaniami elektrycznymi i napisami mówiącymi o tytule Mistrza


Zapiął go z dumą - Na mnie wygląda o wiele lepiej - rzucił z satysfakcją. Odnalazł też barek zdziwiło go to trochę, bo słyszał, że regeneracja Dakena nie pozwalała mu się upić ~Pewnie dla gości~ - pomyślał.


Upił łyk 12toletniej łyski rozkoszując się jej smakiem. W pajęczym wymiarze robili tylko berbeluchę z olej silnikowego miała kopa, ale nie była zbyt smaczna


Schował w kostiumie kilka lepszych alko żałując, że jego symbiotyczne ubranie nie ma większej pojemności

Wpadło mu w oko MP4 o dziwo nie zrobione w Latverii, co było dość trudne do zdobycia i nielegalne ~Pewnie Dakuś wspierał Japońców~ rzucił urządzenie Damie mając nadzieje, że to ją nieco pocieszy


- Łap, łupy wojenne!


- Powinniśmy już się zbierać, zaraz ktoś zainteresuję się hałasem - Przypomniała trzeźwo Fury. Znalazła trochę pieniędzy i jedzenia, więc ta szaleńcza eskapada nie była w jej oczach totalnym marnotrawstwem


-Racja, dajcie mi tylko zostawić podpis - poprosił Pajęcza i ponownie przywołał moce wyściela i swój demoniczny motor

Za pomocą płomienia wypalił napis na ścianie:



BLACK IS BACK
IN BLUE!




Wiedział, że niepotrzebnie zostawia podpis, ale nie mógł się oprzeć. Wsiadł na motor, na którym Dama już zajęła swe miejsce, Kapitan przyzwała swój własny, który sprezentował jej jakieś czas temu

Symbiotyczny partner wczuwając się miła atmosfer z własnej woli wyhodował głośnik i zapuścił odpowiedni motyw muzyczny:

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=qKggnBh2Mdw[/MEDIA]

Ruszyli z piekielną prędkością do wyznaczonego miejsca spotkania przez większość trasy Black śmiał się szaleńczo jak rasowy demon


Obecnie


- Co racja, to racja, ale te twoje kucyki wydają mi się straszniejsze niż niejeden potwór, z którym walczyliśmy - odrzekł ze śmiechem anty heros

Wyciągnął z za pazuchy zdobioną butelkę z rzniętego szkła do połowy wypełnioną bursztynowym płynem, która w ogóle nie powinna się tam zmieścić i z uśmiechem podał ją Coulsonowi

- Trzymajcie agencie! Bardzo dobry łyskacz, wypijcie za śmierć Dakena już nam nie będzie bruździł dziad jeden! - rzucił, po czym roześmiał się chrapliwe i poprawił pas mistrzowski, który nadal nosił z dumą małego dzieciaka

Był krótko obciętym, rudzielcem z czarnymi odrostami. Pod skórzaną kurtką, którą na sobie nosił grały mięśnie, stał oparty o ścianę i przyglądał się reszcie zebranych z zaciekawieniem.

W jego oczach i uśmiechu czaiła się drapieżność, jakaś pierwotna część mózgu podpowiadała obserwującym, że na tego osobnika należy uważać

- Nie radziłbym nie doceniać Damy, Agencie raz już uratowaliśmy razem Multiversum. Ma naprawdę niesamowitą wiedzę na temat magii a jej odwaga nie ma sobie równych, więc nie oceniajcie ludzi po pozorach OK ?

- Dobra, przejdźmy do konkretów, jaki mamy plan? Sądząc po umiejscowieniu bazy najpierw przejmujemy Chicago ? - spytał

- Jakbyście się zastanawiali, Duch Zemsty, którego w sobie mam to nie ten, który podobno krąży po NY i morduje gangsterów. Mój pochodzi z innego wymiaru i został stworzony z duszy ludzi zabitych przez mojego "kuzyna" Spider mana z innego wymiaru. Ale gostek już się poprawił a ten niezbyt przyjazny duszek postanowił zamieszkać sobie razem ze mną i moim symbiotycznym partnerem. Ratunek tego wymiaru to głównie jego pomysł

Wyjaśnił, choć sam nie wiedział, czemu, następnie wlepił wzrok w Coulsona


Pajęczak wydawał się pijany czymś więcej niż tylko niedawnym zwycięstwem

Wyjaśniałoby to czemu się tak ciągle chichra, może mieć z tym związek fakt że butelka zaoferowana byłemu pracownikowi S.H.I.E.L.D. jest tylko w połowie pełna.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 23-08-2013 o 13:39. Powód: obrazek dla Dakena \ zmiana metody leczenia
Brilchan jest offline