Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2013, 15:50   #44
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Patrzył krzywo na Alethe rządzącą się jego okowitą. Normalnie nie był skąpy, ale teraz poważnie niepokoił się o stan swoich alkoholowych zapasów. Czekała ich jeszcze długa droga i bitwa, a jeśli bogowie nie ześlą godnej śmierci to i droga powrotna, tymczasem kobieta żołnierz nie tylko paliła i klęła, ale też piła jak chłop. Źle to wróżyło jego okowicie oj źle.

- Zwiad?- podchwycił słowa kobiety- Świetny pomysł, im prędzej tym lepiej.

Ostatnie zdanie wymruczał pod nosem, bo Alethe wspomniała też o popasie. Tymczasem dojechała do nich dwójka na koniach. Dziwolągi- tak w oczach krasnoluda wyglądali. Zachowywali się jakby coś ukrywali, czegoś się obawiali, coś taili. Tajemnice zaś w odczuciu krasnoluda skrywały rzeczy plugawe. Mimo to powstrzymał się od robienia czegokolwiek. Jeśli pod tymi łachami skrywają mutację jeszcze zdążą się ujawnić a wtedy jego topór zrobi z tym porządek. Głosy w jego głowie znowu się odezwały wszczynając małą awanturę. Jedne mówiły "Zabij!" inne "Zostaw ich w spokoju.", jeszcze inne po prostu z niego szydziły. Uciszył je wszystkie na moment uderzeniem pięści w swoją głowę po którym rozległ się głuchy odgłos. Zorgrim zamrugał oczami i uśmiechnął się niewinnie do otaczających go ludzi.

- Skoro popas to idę sobie szykować legowisko.- powiedział nieco zrezygnowany.

Odwrócił się na pięcie i ruszył w las. Przy pomocy swego topora naciął ile tylko mógł unieść świerkowych gałązek, do tego trzy drągi. Dwa z nich wbij w ziemię, trzeci położył w ich rozwidleniu na górze, by stanowił brzeg dachu jego szałasu. Na takim rusztowaniu zaczął układać świerkowe gałązki tak by stanowiły dach. Potem z kolei naciął ile się dało traw i bukowych liści i zrobił z nich podłogę swojego schronienia. Na koniec podszedł do Alethe.

- Kładę się spać. Obudźcie mnie kiedy będzie moja warta. Zresztą pewno sam się po godzinie lub dwóch obudzę.
 
Ulli jest offline