Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2013, 16:08   #118
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 26

Winchester:
W podłodze nie ma dziury, to inne pomieszczenie. Udaje ci się zachowywać cicho, ale zaczynasz się trochę niecierpliwić, bo słabo ci idzie uwalnianie drugiej ręki. Moze należałoby się przewrócić? Poza tym wciąż nie widziałeś sufitu. Ściana tu jest wysoka (5m co najmniej), a po próbach okazało się, że nie możesz zgiąć głowy za bardzo do tyłu. Ten abażur, który masz na głowie musi być dodatkowo gdzieś zaczepiony. Z tym może być problem. Mógłbyś spróbować jakoś wygiąć się do przodu w bardzo niewygodnej pozycji i wtedy uwolniłbyś głowę, no bo nie jesteś niczym przyczepiony do "czapki". Chyba. Gdybyś jednak wygiął się może byś uwolnił drugą rękę, bo tam jest jakoś bardzo dziwnie związana i jak próbujesz rozwiązać to zaciska ci się bardziej... odwrotnie niż w przypadku tej uwolnionej ręki gdzie po prostu był supeł. Nagle z biurka mutanta dobiegł głos Sztywnego:
- Nawiązaliśmy kontakt z jedną żywą osobą - Joanną, prawdopodobnie blisko jest ktoś jeszcze. - po usłyszeniu mutant nie kierujac wzroku na ciebie zakwiczał jak prosie dostające żarcia. To chyba miał być śmiech. Najwyraźniej to nie jest sen.

Andy, Lucy:
[nie macie kontaktu przez krótkofalówki z innymi]

Praudmoore, Sztywny, Bill:

Kobieta bredzi coś, że była tu sama, choć przyznała się przed kilkoma chwilami. Wyraźnie ma poprzestawianych kilka klepek w łepetynie. W kuchni zauważyliście brak okien. Stalowe "drzwi" do lodówki otworzyliście z wielkim trudem. W środku było ciemno, ale świecąc latarkami zauważyliście sporo półtuszy wciąż tu wiszących... właściwie tuzin identycznych w dwóch rzędach po sześć. Miejsca w chłodni jest jeszcze na drugi tuzin. I nie to, że podobnych, ale jakby jedno było zdjęciem drugiej. Mimo braku oświetlenia w pomieszczeniu wciąż panuje chłód, ale mimo tego chłodu mięso nie jest czerwone, a szare. Danny powiedział:
- Lepiej zamknijmy te drzwi. - nikt z was nie przekroczył jeszcze progu. W tym czasie Sztywny zobaczył na korytarzu czy nie ma świateł, ale niczego nie zobaczył. Włączył swoją latarkę i wyjrzał. Zaświecił w stronę gdzie wcześniej ktoś mógł być. Ciszę przeszyło czyjeś pytanie:
- Joanna? Żyjesz? - dobiega z korytarza, a raczej ze skrzyżowania położonego dwadzieścia do trzydziestu metrów dalej.
 
Anonim jest offline