Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2013, 19:31   #130
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Balbinus – przekonywanie (+20) 03, sukces!
Balbinus – wykrywanie magii (+10) 08, sukces!


Kierując swoją odpowiedź w ciemności zalegające w świątyni, czarodziej równocześnie skanował wnętrze w poszukiwaniu emanacji związanych z ingerencją w Osnowę. Potwierdziło się przypuszczenie, że mają do czynienia z Heinrichem Kemmlerem. Balbinus dostrzegł niewyraźną poświatę otaczającą sylwetkę mężczyzny stojącego z tyłu, w ciemności. Dostrzegł też dwa silne źródła aury wybijające się na magicznym tle postaci – niechybny znak, że nekromanta miał w posiadaniu magiczne lub runiczne przedmioty.

Okaryjczyk powiedział coś niezrozumiałego, słowo które ciężko było nawet wyartykułować i ożywieńce cofnęły się, znikając w mroku. Chwilę potem rozbłysł płomyk lampy, oświetlając wnętrze. W kręgu światła widać było, że świątynia jest całkiem pusta. Poza resztkami ofiarnego ołtarza i rozbitymi figurami stojącymi pod ścianą, nie było tu nic. Sam Heinrich Kemmler był wysokim, ubranym w filcowany kaftan brunetem, o pociągłej, przystojnej twarzy, przyozdobionej kilkudniowym zarostem. Na piersi zawieszony miał metalowy krążek z wyrytą runą, a przy pasie wisiał prosty kord. Mag zaprosił gestem do wejścia.

- Skoro chcecie rozmawiać, to nie stójcie na deszczu – postawił lampę na ziemi i sam usiadł obok niej. – Nic wam nie zaproponuję, bo ledwie mi starcza, żeby nie głodować. Dobrze, że oni nie muszą jeść.

Zaśmiał się głośno. – Gdzieś koło osady zalągł się Wirgenstalz. Demon, który zapładnia dziewki, a jego potomstwo wychodząc na świat, zabija żywicielki. Oczywiście wieśniacy całą winę zwalili na mnie, nawet nie rachując do dziewięciu. Takie czasy. Pojawiłem się w Scentio zupełnie przypadkiem i zrządzeniem losu wpadłem w oko córce sołtysa. Ofelia też mi się spodobała, bo to ładna dziewczyna, prawda? Koleją rzeczy zaczęliśmy się widywać, ale nie spodobało się to tatkowi i oblubieńcowi Ofelii, Kaeso. We dwóch, a mają największy posłuch wśród ludzi ze wsi, nagadali, że to ja winny jestem tych okropieństw. Doszło też do rękoczynów, bo mnie wychłostali i mieli zamiar spalić, ale uciekłem. Taką mam naturę, że się mszczę. Nie zależy mi na ich losie, poza Ofelią. Jak dla mnie wszyscy mogą umrzeć, a dziewczyna pójdzie ze mną. Sama mi powiedziała, że nienawidzi Kaeso i ojca, za to że kazał jej iść za spaślaka. Kogo miała wybrać? Mnie czy jego? Powiedzcie sami?
 
xeper jest offline