Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2013, 21:42   #33
Nasty
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
-------------------- Przeniesione z GGDoc ------------------------------------------------------------


Grimesy spojrzał przez wizjer. Setki, jak nie tysiące potworów pożerających zwłoki z jednej strony, a z drugiej strony bombowce zrzucające napalm. Przyszłość nie zapowiadała się różowo. John miał nadzieję, że uda im się wydostać z tego miejsca.

-Rusz powoli. Najwolniej jak potrafisz, staraj się nie zwracać ich uwagi. Może będą zbyt zajęte jedzeniem, a gdy je miniesz, gaz do dechy.- powiedział do Katty John


Katty wyrwana z szoku, ale ruszyła powoli. Dodając nieznacznie gazu czołg zaczął się toczyć.Niektóre sztuki od razu wychwyciły hałas i ruch. Niestety maszyna robiła dużo hałasu. Padlino żerne postaci zaczęły syczeć i warczeć jak jakieś zwierzęta którym usiekało jedzenie. Następnie zaczęły podążać, ale nie atakowały. Może dlatego że, nie bardzo wiedziały co to lub, dlatego, iż czołg powoli się poruszał, nie agresywnie. Może nie chciały atakować, tylko wygonić od swojego żeru.

- Jedź dalej, utrzymuj tempo.- rozkazał John

Radiostacja działa? jest szansa na kontkat z naszymi? - spytał pełen nadziei "Maks"

Katty ustawiła tempomat na stałą prędkość, co wyciszyło znacznie działanie silnika. Reakcja drapieżnych ludzi nie wzmagała się. Chodź osobniki które wychwyciły już prędzej ruch podążały za maszyną. Wybuchy od strony bazy ucichły jedynie łuna ognia i dymu była widoczna z dala. Czołg powoli poruszał się w stronę Bagdadu. Po chwili usłyszeliście jak coś uderza o pancerz czołgu.

- Co jest? - powiedział Grimesey. Chwycił uchwyt wizjera i rozejrzał się, wypatrując przedmiotu lub kolejnego potwora.

To c uderzało to kilku wściekłych chorych którzy próbowali bezsilnie dostać się do środka. W wizjerze widać było kolejne osobniki które zaczęły biec w stronę czołgu. Nabierały prędkości.


AAAAAARRGHHH krzyknął "Max" - trzymając się za głowę chwycił za granat odciągnął zawleczkę i krzyknął proste - Boże wybacz.....
Wybuchnęli razem ze składem amunicji.



--------------------------------------------- ----------------------------------------------


Dziękuję za wspólną grę. Pozdrawiam.

---------------------------------------------------------------------------------------------
 
Nasty jest offline