Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2013, 08:31   #4
F.leja
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie

Crowley prychnęła, wyciągnęła z powietrza szklaneczkę trzydziestoletniego craiga i pociągnęła mały łyczek. Dziewczyna przypomniała jej tą historię z Macedończykiem.
Gdy rozpłatał tamtego grajka, w jego spojrzeniu nie było nawet kszty gniewu. Podobnie wyglądał, gdy miażdżył robaki.
- Ktoś kto tak zarzyna muzę, nie zasługuje by żyć - choć w tym przypadku musiała mu przyznać rację, to nie zmieniało faktu, że był strasznym chujem. Winiła jego matkę.
Przerażenie na twarzy Aleksandra, gdy przyszła po swoją zapłatę okazało się niezapomnianym bonusem. Ci Wielcy zawsze okazywali się dobrą rozrywką.
Rozejrzała się po obecnych, w poszukiwaniu wielkości. Czuła ich marzenia, pragnienia i obawy. Dziwaczna zbieranina okazała się być pozbawiona tej smakowitej cechy. Może to i lepiej, nie będzie jej kusiło. No może Coulson. On wyglądał na gotowego by sprzedać własną matkę dla dobra ludzkości.
Crowley zakręciła szklaneczką i obserwując przelewający się z boku na bok bursztynowy płyn podjęła decyzję by zostawić Agenta w spokoju. Daleka była od fanatycznego hołdowania zasadzie “nie sraj gdzie jesz”, ale postanowiła powściągnąć się w tym względzie. Coulson był powodem jej zaangażowania i obecności w tym pomieszczeniu… które właśnie przyjęło rolę worka treningowego.
Crowley spojrzała spod uniesionej w rozbawieniu brwi, na wielką dziurę w ścianie i obdarzyła jej twórcę powolnymi, prześmiewczymi oklaskami.
- Kamyczek ma racje - stwierdziła, przerywając wypowiedź na kolejny łyczek przyjemnie palącego alkoholu - Ich m&m’sy za długo babrzą się w mojej nutelli. Spiskujmy. Chyba po to się tu zebraliśmy… - powiodła spojrzeniem po obecnych - Bo chcecie spiskować, prawda?
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 23-08-2013 o 09:47.
F.leja jest offline