Doznałby ciężkiego poparzenia
jeżeli by nie włączył szybko mocy GR do pewnie by umarł albo poważnie uszkodził symbionta. Ten pomysł z krwią to trochę był głupi ale zdawał mi się logicznym wytłumaczeniem czemu nie umarł od poszatkowania organów
Po prostu wydawało mi się że symbiont nie dałby rady wyleczyć tak ciężkiej rany. To była sztuczka jednorazowa moja postać nie ma umiejętności kopiowania mocy
w sumie mógłbym to zmienić na to że znalazł w domu to serum ale mi się nie chcę